czwartek, 16 lutego 2006

Biały welon, gwiezdny tren


Grałem rewolwerowcem. Wszyscy
myśleli, że jest najszybszy.
A on nie był najszybszy, on
miał najlepszy pancerz.
(Dan)

Bóg stworzył kobietę z żebra mężczyzny. Nie powinno więc dziwić, że kobieta chce być zawsze jak najbliżej jego serca. Tymczasem jest nam ciepło, a herbata pachnie urodzinowym rumem. Przytulam moją Pociechę. Na ekranie powstają i padają imperia, a Awatar czyta mi o znaczeniu mojego imienia. W moim imieniu jak w moim życiu, albo niebosiężne szczyty albo margines i zaułki.
W TV Mieliśmy orędzie, w którym nasz baryłkowaty prezydio wykwakał, że nie robi "nic". Jak to miło, że nas o tym poinformował. Siedział przy tym sztywno jakby kij połknął, rączki trzymał przed sobą. Widać, że pochodzi z prawdziwej, polskiej rodziny: ręce na kołderkę! I wstydź się!.
Dziś rano widziałem też jakiegoś kretyna, który gadał takie farmazony, że musiał być, co najmniej ministrem. Przedstawił telewidzom swoje rozumienie terminu "wolność słowa". Chciałem rzucić go glanem, ale Tau skwitowała: Nie odważysz się. Jesteś na moim terytorium, gdzie żyje mój kot...
Dan opowiadał wczoraj nad szklanicą wiśniówki, jak jakaś panna na zjazd rycerski zabrała klatkę z chomikiem. Chomik zwał się Bubu i już drugiego dnia chciał pożreć człowieka, a mianowicie jakiegoś typa, który włożył paluch do klatki ze słowami: ti ti chomićku. Po chwili zaś wrzeszczał bluzgając posoką i wymachując uczepioną palca bestią. Jak widać przed chomikiem nie chroni nawet zbroja. Wkrótce też narodził się kult Bubu. Wszyscy tam głodowali dojadając suchary (wiadomo cały budżet idzie w procenty) tylko Bubu dostawał urozmaiconą i bogatą w minerały karmę, zaczęli więc urządzać ofiarne dokarmianie Bubu. Kult obumarł, gdy Bubu okazała się kobietą.

A oto jest świeże pranie, a
tu, w nim, jest koci dołek.

(Tau)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz