Ja - Ty moje małe, krwiożercze
stworzenie...
Pazurek sennie - I tak ci nikt
nie uwierzy.
Rozmowa z Lenn. Wzdłuż głównej
żyły Wrzeszcza. Słowa pośród kolorowych świateł, gwaru i zapadającego zmierzchu.
Gorzka żołądkowa okazała się słodka. Wyglądaliśmy zapewne intrygująco, mała,
ruda, rozwichrzona, częstująca gorzałą sunący obok zwalisty cień. Wiele
powiedziano w ten zimny wieczór.
Pazurkowata wracała z ojcem przez
park koło opery, a tam znowu dziki. Rozchrumkane radośnie , biegające
warchlaki. Gdzieś w ciemnościach czaiła się zapewne siedemdziesięciokilowa
locha i zacierając racice i czekając tylko na moment , aż jakiś frajer
wyciągnie rękę do głaskanie i powie: Ach jaka śliczna świnka. - To tylko dziki
- Stwierdziła Mała i powlekła za sobą struchlałego rodzica.
Tomas łaził z wykrywaczem po
Kępie Oksywskiej i wykopał 96 podków i jeden młotek. Powiedziałem mu, że to być
może Opatrzność coś mu sugeruje. Poza tym chodzą po mieście słuchy, że można
kupić nitroglicerynę. Podobno 500 zł za 100 ml. Zawsze chciałem wysadzić ten
szpetny, szesnastometrowy krzyż, którym zmiażdżono Górę Gradową.
I to tyle, moi drodzy. Kończę, bo
moje Maleństwo kupiło mi wczoraj, na dzień chłopaka, najnowszy tom Honor
Harington. Teraz odczuwam niewysłowioną wręcz potrzebę, by ująć w macki tę
czerwoną okładkę i dać upust nałogowi. Ciao!
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz