Wyrokiem sądu gdański pisarz
Paweł Huelle ma przeprosić gauleitera Jankowskiego za to, że nazwał go po
imieniu, a ja leczę rany po wewnętrznej stronie policzka, po trafieniu łokciem.
Uczciwie uprzedzam, to że Brzeźno się postarzało i zespokojniało, nie oznacza,
że już nie ma zębów i nie potrafi gryźć.
Panowie w ubiorach szeleszczących
a kolorowych i pałach łysych do połysku przekonali się o tym dość gwałtownie
opuszczając naszą narożną knajpkę oknem w towarzystwie solidnej , dębowej ławy.
Następnie umykali przed nami po lesie niczym króliki.
Chyba nie powiniennem pić po
całym dniu roboty, do tego na pusty żołądek. Ale nie ukrywajmy, ostatnio
łaziłem napięty jak struna, i gdy dyskusja Szopena z sąsiednim stołem,
obsadzonym przez łysych gentelmanów, o hańbie polskiego sądownictwa i kapłanach
nazizmu, osiągnęła swe gwałtowne apogeum, byłem już właściwie gotowy
eksplodować w jakimkolwiek kierunku.
Sympatycy brunatnego księdza mieli
pecha. Było już raczej ciemnawo, a my lepiej znamy las i wydmy. Gdziekolwiek by
nie pobiegli , my już tam na nich czekaliśmy. Mimo gorących protestów
dotrzymaliśmy im towarzystwa aż do samej Zaspy.
Potem zziajni i z lekka krwawiący
wróciliśmy pod dach. Wnieśliśmy ławę. Skruszony Michaś pozamiatał nawet szkło.
3szklaneczki nie miała nam specjalnie za złe ani pokali, ani ławy, ani okna,
ani nawet doniczki z fikusem , którą cisnął w ferworze walki Michaś. Podliczyła
nas za to po równo za wszystko. Rannych bohatersko opatrzyła zaś na swej wątłej
piersi.
Wszelkie koszty potraktowaliśmy
jako coś w rodzaju biletu wstępu/. Od łebka nie wyszło nawet tak drogo.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz