Nigdy nie wręczajcie miecza
mężczyźnie,
który nie potrafi tańczyć
(porzekadło celtyckie)
Dziś będzie notka przyrodnicza.
Uciekł mi tramwaj. Odprowadzałem Małą po sesji filmowej u Void, gdzie nad
herbatą z piczek i pomidorową zupą, kontemplowaliśmy perfekcyjną i prześliczną
jałowość „Underworld” i końską szczękę Giny Davies w „Czułym pocałunku...”
Odprowadziłem smętnym wzrokiem
mijającą mnie trzynastkę, które ze stukotem pognała w kierunku Rzeźna i
powędrowałem z mym Namiętnym Drapieżcą pod jej dom. Trzasnęły drzwi, świeciły
uliczne latarnie, do następnego tramwaju miałem czas. Poszedłem więc kawałek na
piechotę. Centrum miasta, główna arteria, zwana szumnie Aleją Zwycięstwa, po
drugiej stronie opera i rozświetlone Multikino. Po lewej park, a w nim poruszające
się ciemne kształty...
...Jaki duży pies - pomyślałem
sobie, - jaki dziwny , wyjebiście wielki, pokryty szczeciną pies, otoczony
stadem mniejszych...Taaak, ten kto był w Trójmieście i zna specyfikę tego
przesiąkniętego na wskroś lasami, cudu urbanistyki, ten podejrzewa już zapewne
o czym będzie mowa. To były dziki . Dziki duże i małe. Na oko ze 30 sztuk,
jakieś 4 rodziny.W świetle parkowych latarni, ryły trawniki dostojne maciory i
kwicząc radośnie pomykały sobie stada warchlaków. Tak ze 3 metry ode mnie i z 5 od
huczącej ulicy.
Tak to już u nas jest , po
osiedlach grasują wiewiórki, a sarny wyżerają kwiaty na cmentarzu komunalnym.
Dziki spotyka się dość często, nocami i o świcie na osiedlach , pośród bloków i
w śmietnikach, przyczyniając się do narastającej psychozy Lennonki. Kiedyś
widziałem jak jeden ganiał pośród trawników Grand Hotelu w Sopocie , a głupi
Niemcy głaskali go, bo myśleli, że jest oswojony.
A tak poza tym znalazłem nas na
stutysięcznym zdjęciu, drukowanym przez Dziennik Bałtycki. Podobno klisza
jakiej użyto ma przetrwać 300 lat. Następne pokolenia będą mogły zobaczyć mój
głupkowaty uśmiech. Jutro zaś całą ferajną idziemy z Pucka gdzieś...Już trzy
osoby dzwoniły do mnie bym ruszył na tą wyprawę. Oni na pewno coś knują. Tam
jest sporo lasów i szalenie trudno byłoby odnaleźć ciało. Nawet tej wielkości.
Do tego ojciec wraca z Francji i kończy się tydzień błogiego spokoju. Mała
wróciła do szkoły. Czas znów wziąć się do jakiejś konkretniejszej roboty.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz