czwartek, 1 września 2005

Czy Bóg przestrzega 10 przykazań


Kampania prezydencka. Stoi rząd polityków: Kaczor, Giertych, Tusk,
Cimosz, a obok nich kurduplasta
Lennonka. Podpis pod plakatem
"Wybierz mniejsze zło"

Wczoraj Panna Pazurek przekroczyła magiczną barierę osiemnastu lat. Herbaciarz będzie musiał przestać wyzywać mnie od pedofilów. Całość była obchodzona w herbaciarni ciastem cytrynowym i makowcem. Zostały wręczone prezenty, życzeń zgodnie z duchem czasu prawie nikt nie składał. Swoją drogą to fascynujące i wszechobecne, że ludzie teraz rzadziej sobie coś życzą a częściej sobie coś dają.
Ja przedtem wpadłem niczym wielki czarny meteoryt do domu Maleństwa wywijając chwastem i siejąc popłoch. Mama Pazurkowej jednym spojrzeniem oszacowała liczbę róż na 18. Te kilka minut oczekiwania na Małą, pod krytycznymi spojrzeniami, było prawdziwą drogą przez sople. Matka małej jest matematyczką co zapewne wiele tłumaczy.
Marzan opowiadał jak wygrał w Warszawie różowy rower, wierszem o Kajku i Kokoszu. Może w następnej notce uda mi się go wam tutaj udostępnić. Rower oddał żonie, logiczne, ktoś go musiał z tej Warszawy przytachać. Razem z Lennonką skonsumowali kołduny stawiane przez poetę Karaska i ekspresowo pognali przez starówkę i Mariensztat, robiąc sobie zdjęcia z gołębiami.
Poza tym kontynuowali tradycję wszystkich Gdańszczan w Warszawie, wędrowali nocą kilometr za kilometrem w poszukiwaniu otwartego sklepu. Co to jest do cholery za miasto, w którym handel idzie spać z kurami.
A u nas centrum pełne prezydentów i policji. Na ulicy niemiecki trzeszczy z krótkofalówek i trajkoczą do siebie po czesku agenci ochrony. Pośród sennie wędrujących autochtonów przemykają po brukach opancerzone konwoje polityków.
Wracając zawadziliśmy o koncert pod krzyżami. Ulice wyłączone z ruchu pełne siedzących i stojących ludzi. Szliśmy potem pustymi ulicami pośród starych, odrapanych kamienic a przestrzeń wypełniała muzyka. To był jakby podkład muzyczny do filmu o nas dwojgu, w którym wędrujemy przez wieczór i uśmiechamy się do siebie.
Phantom stwierdził, że na moim blogu nic nie ma. Ma rację, dla niego nie ma tu nic.

Sekret bycia nieszczęśliwym polega na
posiadaniu wolnego czasu, który możemy
poświęcić na zastanawianie się, czy jesteśmy szczęśliwi czy nie.
(G.B.Shaw)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz