czwartek, 28 lipca 2005

Kopciuszek opuścił bal w takim pośpiechu, że zgubił szklane oko


Tau pojechała na weekend do Zwierza do Warszawy. Rano budzi ich jakiś dziwny terkot. Wyglądają na zewnątrz, a tam paru typów , równymi, powolnymi ruchami kosi trawnik. Wszyscy ubrani tak samo, chodzący tak samo i w milczącym skupieniu kiwający ręcznymi kosiarkami z boku na bok. Tau stwierdziła , że zajebiście musiało to wyglądać z perspektywy biedronki. Tak mała wojna światów za oknem.
Ból zębów okazał się zarażliwy i dopadł Phantoma. W sumie trudno się dziwić, Phantom żywi się orzeszkami w czekoladzie i colą, której codziennie wypija 6 litrów. Zęby właściwie mu się rozpuściły, i nie jest to w tym wypadku, żadną poetycką przesadą. Wczoraj siedziałem naprzeciw niego w herbaciarni i patrzyłem jak wsówa na raz całą paczkę Ibupromu 8 czy 10 tabletek. Gdy wracaliśmy dopchnął to jeszcze podrasowaną wersją Nurofenu. Czy dostał po tym zawału dowiemy się wkrótce.
Lato na wybrzeżu właściwie się skończyło, zaczyna się za to Jarmark Domienikański, druga co do wielkości taka impreza w Europie. Jutro idę na szanty na Ołowiance, w sobotę będę na starym mieście opijał wielkie otwarcie. Dziś za to nastąpi "Dentysta - decydujące starcie". Mają mi wyciąć resztki kości, troszeczkę żuchwy i parę ochłapów. Potem wstawią jakiś ceramiczny dynks, który wszystko utwardzi.
Cała ta operacja absorbuje nieco moje myśli, więc wybaczcie, że nie jestem może ostatnio specjalnie lotny. Poza tym mało spałem, bo cała impreza sporo kosztuje, a ja nie przewidziałem jej na ten miesiąc.
Dobra dosyć tego smęcenia. Vae victis.

*

Parę upojnych godzin póniej

Jestem już pozszywany i na lekkim haju.Deszcz przestał na chwilę padać, pojawiło się słońce, a błękit ciężko obwisł nad mokrymi ulicami. Łażę po starówe, bujając się z lekka od krawężnika do krawężnika i cieszę sie, że już po wszystkim. Wyobracie sobie: skalpele, wiertła, implanty, usta wypełnione pyłem ze zmielonych zębów, a ja nie potrafiłem niczym bardziej się przejąć, niż tym, czy starczy mi kasy. Jeszcze trochę kosmetyki i koniec, miejmy nadzieję, że na lata. Teraz jestem zmęczony, bardzo. Idę się przejść.Pa!

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz