czwartek, 12 maja 2005

Fale tłumią wiatr


Noc jest taka cicha i spokojna
ale we mnie i w niej toczy się wojna

Perłowy galeon płynie nad ulicą. Jest wieczór i na tle jasnego nieba ostro odocinają się kontury budynków. Perłowy kadłub sunie majestatycznie tuż nad liniami dachów, ociera się z szumem o linie wysokiego napięcia zza fasetowych okiem dobiegają dźwieki bankietu. Krótko migają twarze dam i błyski kandelabrów. Górą suną z północy klucze lodowych pasatów. Na mojej napiętej skórzę,jak na bębnie, wybijają werble krople deszczu. Kark napięty jak struna a zęby zaciśnięte tak ,że z chorych dziąseł wycieka krew. Spływa po brodzie i opada ciężkimi kroplami na ramę okna.To wszystko nie ma sensu. Nie musisz tego czytać, ta notka jest zupełnie do mnie. Chcę ją z siebie wylać by mniej cierpieć. Dzisiejszy dzień zabolał mnie jak żaden od dawna.
Wczoraj bujałem się na parapecie dwunastego piętra montując okno kumplowi. Wiatr ciskał mną na wszystkie strony, a nad miastem przechodziły burze. Machałem sobie młotkiem tuż pod białymi brzuchami błyskawic i czułem się trochę jak ten beznogi typ z Forresta Gumpa , który w centrum tajfunu siedział na maszcie kutra, i krzyczał w niebo: Ha Ha Ha! Tu jestem! Traf mnie jeśli potrafisz! Tylko na tyle cię stać?!!!
Dziś przyszli Wizja i Romeo , z dzieckiem i Paskudą. Paskuda to nie teściowa, to grzywacz chiński, kto widział ten wie. Wizja jest bardzo podobna do swojej goSZkiej siostry. Na tyle podobna by bolało mnie to jej dziecko, jej życie a nawet jej pies. Czy wspominałem już kiedyś , że ludzie uwielbiają się dręczyć wyimaginowanymi problemami? Miażdżą mnie cienie i konteksty w wypowiedziach znajomych. Niszczy mnie ta ogólna niepewność niczego.
Wróciłem dziś z miasta z obolałą duszą. Poszedłem na plażę, uklęknąłem na lini wody i siedziałem tak patrząc, jak rozbijają się o mnie fale. Chłopak i dziewczyna przyszli by postawić na plaży świeczkę. "I rzucili kotwicę w wiekuistą ciszę" mówi kamień na marynarskim cmentarzu oksywskim. Chłopak spytał czy wszystko w porządku. "Przerabiam ból psychiczny na fizyczny" wystękałem szczękając zębami. Odpowiedź go chyba usatysfakcjonowała. Pół nocy suszyłem suszarką spodnie.

Rosja we mnie
Tkwi
Syberia na(d)pływa Nowa Ziemia
Lód w duszy, zmarzlina
I wiatr w dłoni
Kaukazem lini papilarnych
Pola naftowe, Ural
myśli
Uran,między zębami osad
I pień sosny
Złote zęby, Kamczatka
Aż po Kuryle
Zapach igliwia, jak słodko krtań
Brudna Wołga przez żołądek
Step , pustynia, oddech burzanu
Lenin, Krzyku Stalin
Silosy, tamy , kolej
Na ustach
Skóra śpiewu, głowy orzeł, huta
I gwiazda w oku
Nad Placem Czerwonym
Płonie
W nocy monumentów

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz