wtorek, 10 maja 2005

Nic tak nie cieszy jak seria z pepeszy


Kiedy wstała, za oknem zamiast miasta
rozciągała się równina gruzów ; za nią
odległy horyzont . Na pobliskim małym
wzgórzu, które sam usypał przez nic, stał
zdyszany mężczyzna. Wiedziała , że pa-
trzy tylko na nią. Zaplotła długi warkocz
i przeżucia przez parapet.

Gdy znajdujemy tę drugą osobę, opowiadamy jej wszystko, aż nie zostaje nam nic. Wtedy zaczynamy od początku , ale inaczej, bo wtedy to już też jej opowieść.Dużo rozmawiamy. Chodzimy i rozmawiamy. Kilometr za kilometrem przesiąkają w nas nawzajem nasze życia. Odtwarzamy w naszych umysłach sposoby myślenia tego drugiego. Niedługo będziemy odgadywać swoje myśli. Niedługo już nie będziemy potrzebowali tylu słów.
Pazurek ciągle się dziwi, że ją słucham. Ja ciągle marznę, za mało snu, za dużo roboty. Do lata chcę mieć komputer. W TV władymir putin informuje mnie , że Polacy nie wygrali wojny. Nowa wojna z Rosją odbędzie się jeszcze za naszego życia. Tym razem nie możemy dopuścić by odbyła się na naszym terytorium. Tysiąc termonuklearnych świetlików rozżarzy nocne niebo aż po Ural. Historia nie strawi w jednym punkcie Polaków i Rosjan. Bitwa trwa już 500 lat.
Liga Suwerenności rozwiesza na przystankach ogłoszenia „Nadchodzi czas rozrachunków”. Rydzyk i Giertych żyją i trują za ruskie pieniądze a kundle z sejmu obszczekują się, chlapią pianą i gryzą się po jajach. Szkalują jedynego uczciwego człowieka i premiera najskuteczniejszego rządu w historii wszystkich trzech RP. Mam nadzieję , że partia Belki zdąży się ukorzenić do wyborów, to będę miał na kogo głosować. Dotąd zawsze popierałem Platformę, głosowałem na Tuska, za to co robi dla mojego miasta, ale teraz to już nie jest partia Tuska, tylko Rokity, sprzedajnej dziwki i pierwszego ścierwojada polskiej sceny politycznej.
A na wybrzeżu zima się nie kończy. Jest lodowato. Słońce jest słabe, deszcz jest wszechobecny i spodziewany w każdej chwili. Ciągle wieje wiatr...

Szaleni naukowcy stworzyli myśl ,
która zabija. Wymknęła się z labo-
latoriów i niedościgniona obraca
ziemię , śmiejąc się z proroków i lal-
ek. Zabiję kontrasty, zamknę wszy-
stko w jednej cząstce słowa. Naka-
rmię tym morderczą ideę i popatrzę
jak się dławi
(Hippis)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz