czwartek, 19 maja 2005

Edytor światów


Nie wychodź tymi drzwiami...ogłądałeś Cube?

Podobno 3 część Gwiezdnych Wojen też reżyserował Lukas. Ten typ chyba niczego się nigdy nie nauczy, przecież to mogły być całkiem niezłe filmy.
Jest piękny, słoneczny poranek. Niebo jest błekitne, ptaszki śpiewają, ja jestem zdechły. W nocy starłem się z lekka z ojcem, który stawiając na umytym przeze mnie blacie,w posprzątanej przeze mnie kuchni, wyciągnięty przeze mnie ze zmywarki talerz , stwierdził że nic nie robię w domu. Przedźwigałem się w ciągu dnia, napieprzały mnie więc plecy i zmieszane z myślami o rychłym przyjeżdzie Bajki nie dawały spać.
Jestem więc zły, obololały i ekran dwoi mi się przed oczyma. Najogólniej rzecz ujmując mam ochotę odgryżć komuś łeb. Proszę więc nie podchodzić dziś do mnie na ulicy z radosnym uśmiechem i nie pytać "jak tam samopoczucie w ten cudowny , wiosenny ranek"...krew tętnicza marnie schodzi z ubrania.
...Tau opowiadam mi właśnie za plecami jak to jest gdy kot zauważy coś wolno idącego po suficie...
Staram się żyć świadomie. Sam wybieram sobie wrogów,jestem bezrozumnie wierny przyjaciołom i nie lubię rozczarowywać ludzi bez powodu. Cóż mam jednak zrobić , gdy mama Pazurkowatej wyraża nadzieję "że to długo nie potrwa". Mogę ją chyba tylko pocieszyć, to przejściowe, potrwa najwyżej 20, 30 lat.
Przemknąłem ostatnio przez "Szafę" Olgi Tokarczuk, zagryzając słowa pulpetem od mamy Lennonki, inne zaś zapijając herbatą Domienikańską. Połaziłem też trochę bez jakiegoś wyrażnego celu. Ostatnio ciągle nie miałem na to czasu, teraz też musiałem zmusić się do tego bo przecież ciągle jest tyle do zrobienia. Trochę pomogło.
Myślę , że jestem zmęczony. Myślę , że przydałoby się gdzieś wyjechać, albo pójść, może do Mławy, może do lasu, może do wnętrza jakiejś przyjaznej flaszki. Na moment,za jakiś horyzont. Po prostu przez moment nie być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz