czwartek, 14 kwietnia 2005

Pooddychać niebem


Po mieście łażą ludzie z niewidzialnymi psami. Mają takie sztywne smycze z obrożą na końcu. Wszelkie pytania kwitują uśmiechem i słowami: a co? Nie widać?
Znowu nie spałem. Świt zaskoczył mnie nagle oczywistością słonecznego blasku i bólem głowy. Zaraz potem słońce połknęły chmury, a ja zostałem sam w kuchni oparty p kuchenkę i bojąc się wypić kawę. Mój żołądek zaś mróczał sobie cicho a zachęcająco, "No spróbój tylko. Takiej eksplozji jeszcze nie widziałeś".
Ostatnio przeczytałem hurtem 30 "Wysokich obcasów" pod rząd, i dziś przez cały dzień na zmęczenie nakładało mi się schizofremiczne przekonanie, że otacza mnie międzynarodowy, feministyczny spisek. Tak to jest jak się naczyta pani Dunin, potem człowiek myśli: Dlaczego one są wszędzie i tak dziwnioe patrzą...
Lubię "Wysokie obcasy" i "Przekrój". Szybka publicystyka , lekki taniec tuż ponad śliską powierzchnią bruku i zdjącia. Nie znam polskiej gazety w której dawaliby ciekawsze zdjęcia.
Niedługo po południu objawiłem się w Realu, by uszczuplić zapas herbaty uciskanej przez system Awari. Miałem okazję zaobserwować zabawy tubylców mające bezpośredni związek z rażącym prądem długopisem. Na szczęście zarówno ja,jak i Awari, wykazaliśmy się paranaoją prawdziwych graczy RPG i ustojstwa palcem nie tkneliśmy. Za to gnani ciekawością poszliśmy popatrzeć prąd wali laskę z działu kosmetycznego.
W domu Awari kot spowijał mnie tradycyjnie po czym zwinął się w kulkę. A jego właścicielka obrzarła się czymś co w dużej mierze składało się z czosnku.Jej oddech marszczył dywan , jak łan zboża i zwijał fieranki niczym zeschłe liście. Podołowałem się chwilę moim wynikiem w konkursie na najlepszy blog . po czym ruszyliśmy ku centrum.
Mijając w pędzie Wielki Młyn pozdrowiliśmy polującą Gaję. Facet wyglądał już cokolwiek maślano i był najwyrażniej zupełnie nieświadom niebezpieczeństwa. Gaja dysponuje jednym z najwspanialszych kobiecych ciał po tej stronie wyobrażni, a poza tym lubi manipulować ludżmi i wierzy w ekologię. Wierzy jakby zupełnie nie zdawała sobie sprawy , że Matka Natura to gigantyczne bydle , które wolno reaguje na bodźce. Pewnego dia sama poczuje że coś łazi jej po grzbiecie...i podrapie się...
W herbaciarni Void epatowała skórzaną spódniczką i uszpilkowanymi nogami , sięgającymi od ziemi do samego raju. Avatar mruczała znacząco i eksterminowała cukier z kolejnych cukieniczek a Tau pokazała exlibris z zębami. Na koniec przyszedł Sławek i opowiedział jak to jego psica obrodziła szczeniaczkami: ...wiesz jaki dżwięk wydaje z siebie 11 szczeniąt pośród nocnej ciszy? Wystarczy powiedzieć , że rozwiązałem problem dopiero nad ranem , za pomocą stopterów z chleba... Wychodząc stwierdził: Siedzę tu z wami , wszyscy ponurzy,a japończycy przejmują kontrolę nad moim mózgiem...Popatrzyłem na niego z lekkim wytrzeszczem, wciąż jeszcze zastanawiając się czy nie zaksztusić się herbatą , a on dodał: wkrótce zacznie się nowy dzień , muszę wrócić do domu i założyć chełm...Tiiaaa
Wracając patrzyłem z tramwaju przez mrok na pomnik 3krzyży przy stoczni. Z samego założenia krzyże wyglądają jakby przebiły się na zewnątrz z głębi ziemi i wystrzeliły w niebo. Teraz papieskie świece płoną pośród spękanych, wypiętrzonych płyt u ich podnórza i wyglądają jak lawa wylewająca się na plac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz