Życie to niesamowita opowieść,
pomyślałem słuchając w herbaciarni Phantoma, który przeszedł w Turcji na Islam
i z uśmiechem rozważa wszelkie aspekty wielożeństwa. Opowieda jaką przydodą
może być pójście do tureckiego fryzjera i jak można stracić rower w pociągu.
Obok niego Nina na niebiesko,
przymierza turecką chustę i ogólnie wygłada dość interesująco. Koło niej Krzych
śmieje się rubasznie i pyta Sławka "Czy chce o tym pogadać".W rogu
zaś siedzi Meva o pięknych ustach i okłada co jakiś czas Krzyśka, za niesmaczne
żarty i ogólnie w imię zasad.
Ja spoczywam na mojej ulubionej
kanapie obwieszony Panną Pazurak, kontempluję jej krzywy uśmiech i całuję od
czasu do czasu to i owo.
Dalej Awari, która coś ukrywa
przed Void i dała mi dziś płytę oznaczoną trzema XXX i podpisaną
"Amsterdamskie przygody", a ja przecież tak lubię filmy przygodowe...
Zamykając krąg siedzą Void i Avatar, obie z elementami czerwieni.
Na zewnątrz robi się ciemno a
herbata pachnie mocno, tak mocno , że nawet ja czuję przez ten mój połamany
nos. Słucham rozmów i myślę o opowieściach. Niedawno umarła Bejsi, pozostały po
niej "tylko słowa", ostatnie brzmiało "czekam". W końcu i
jej blog zniknie. Nieuzupełniany uschnie i zostanie wymazany. Wierzę jednak, że
to co z Bejsi najlepsze nadal gdzieś jest i ma się dobrze. Mam nadzieję ,że
każdego czeka to na co zasłużył.
Nie jest mi smutno. Zawsze
traktowałem śmierć jako część życia. Niezbędną i nadającą mu smak. Nigdy nie
żałuję człowieka, żałuję możliwości.
Tego ,że mogłem więcej do niej
napisać ,że mogłem poznać ją lepiej i pewnego dnia nazwać się jej przyjacielem.
Że mogła pisać swoje "słowa" jeszcze przez długie lata. Żałuję, że
już nigdy jej nie przeczytam. Tak , jestem egoistą. No ale w sumie trudno się
dziwić, w końcu patrzę na świat moimi oczyma i z wnętrza mojej głowy.
Jeśli zaś chodzi o opowieści, to
myślę, że te naprawdę dobre, to te które we właściwym momencie się kończą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz