czwartek, 6 stycznia 2005

Gdy anioł zdejmuje koszulkę...


Wędruję sobie przymulony chorubskiem w górę ulicy Słowackiego i nagle kątem oka widzę tramwaj. Tramwaj - myślę sobie - "tramwaj" , tram - waj, tramwaj??? Przecież tu nie ma torów!
Tramwaj jechał na lawecie, najprawdopodobniej do krainy wiecznych łowów, ale ja przez momet myślałem , że przekroczyłem już jakąś niewidzialną granicę. Coś jak Philip K. Dick, twarze na pól nieba, skradające się tramwje, wygładające ostrożnie zza rogu...
Wracam powoli do siebie. Jestem bardzo zmęczony i z lekka obolały, ale dziś po wielu tygodniach deszczów , wyszło w końcu słońce i wróciły kolory, więc nic więcej mi nie potrzeba.
Ale wracając do tramwajów, pojawiły się u nas ostatnio wersje stuningowane. Dospawali parę blach, pozmieniali lampy i siedzenia. Spoilera nie dali, ale i tak widok jest dość niezwykły, taka hybryda dwóch epok technologii. Kto widział kiedyś Małego Fiata Bis ten wie o czym mówię.
Wczoraj dopadła mnie moja babcia prześladowcza i z paniką poinformowała, że ostre chłopaki z "Zieleni" masakrują nam topole piłami łańcuchowymi. Trochę czasu mi zajęło wyjaśnienie , że kasują tylko te dwie chore, że drzewa, mimo że sadzone przez nas, zgodnie z prawem należą do miasta, a wogóle to topoli często nie traktuje się nawet jako drzewa , tylko jako wybujały chwast.
Razem z babcią wpadł jej pierdolony kangur,no, z biologicznego punktu widzenia pies, ale jakby biologiczny punkt widzenia go zobaczył to by uciekł. W każdym razie wpadł i z miejsca odkrył wyjściowe szpilki mojej starszej. Scigałem tę pieprzoną impalę po całym mieszkaniu, bo jakby się zatrzymała , mogłaby wpaść na pomyśł , co z łupem robić dalej.
W Aktorach obmawialiśmy za plecami stary rok i nagle uświadomiliśmy sobie, że prawie wszyscy siedzący przy sto;e straciliśmy w ubiegłym roku zwierzęta. Ja , Phantom i Marzan psy, a Lenn , ostatnio kota. Spojrzeliśmy wszyscy znacząco na nagle spiętą Magnolię, która jest właścicielką tłuściutkiego jamniczka Munia...Teraz pewnie będzie coś w stylu "Oszukać przeznaczenie". Jamnik owinięty taśmą i zapakowany w karton z otworami na nóżki zostanie ukryty w lodówce...
Dziś o 10 spod Neptuna Phantom w końcu ruszył do Afryki. Ciekawe na ile mu starczy tego auchanowego roweru. Magnolia o 19 wraca do Bremy. Ja wracam do zdrowia. Świat wraca do wiosny. Wszystko wraca do normy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz