Wędruję sobie przymulony
chorubskiem w górę ulicy Słowackiego i nagle kątem oka widzę tramwaj. Tramwaj -
myślę sobie - "tramwaj" , tram - waj, tramwaj??? Przecież tu nie ma
torów!
Tramwaj jechał na lawecie,
najprawdopodobniej do krainy wiecznych łowów, ale ja przez momet myślałem , że
przekroczyłem już jakąś niewidzialną granicę. Coś jak Philip K. Dick, twarze na
pól nieba, skradające się tramwje, wygładające ostrożnie zza rogu...
Wracam powoli do siebie. Jestem
bardzo zmęczony i z lekka obolały, ale dziś po wielu tygodniach deszczów ,
wyszło w końcu słońce i wróciły kolory, więc nic więcej mi nie potrzeba.
Ale wracając do tramwajów,
pojawiły się u nas ostatnio wersje stuningowane. Dospawali parę blach,
pozmieniali lampy i siedzenia. Spoilera nie dali, ale i tak widok jest dość
niezwykły, taka hybryda dwóch epok technologii. Kto widział kiedyś Małego Fiata
Bis ten wie o czym mówię.
Wczoraj dopadła mnie moja babcia
prześladowcza i z paniką poinformowała, że ostre chłopaki z "Zieleni"
masakrują nam topole piłami łańcuchowymi. Trochę czasu mi zajęło wyjaśnienie ,
że kasują tylko te dwie chore, że drzewa, mimo że sadzone przez nas, zgodnie z
prawem należą do miasta, a wogóle to topoli często nie traktuje się nawet jako
drzewa , tylko jako wybujały chwast.
Razem z babcią wpadł jej
pierdolony kangur,no, z biologicznego punktu widzenia pies, ale jakby
biologiczny punkt widzenia go zobaczył to by uciekł. W każdym razie wpadł i z
miejsca odkrył wyjściowe szpilki mojej starszej. Scigałem tę pieprzoną impalę
po całym mieszkaniu, bo jakby się zatrzymała , mogłaby wpaść na pomyśł , co z
łupem robić dalej.
W Aktorach obmawialiśmy za
plecami stary rok i nagle uświadomiliśmy sobie, że prawie wszyscy siedzący przy
sto;e straciliśmy w ubiegłym roku zwierzęta. Ja , Phantom i Marzan psy, a Lenn
, ostatnio kota. Spojrzeliśmy wszyscy znacząco na nagle spiętą Magnolię, która
jest właścicielką tłuściutkiego jamniczka Munia...Teraz pewnie będzie coś w
stylu "Oszukać przeznaczenie". Jamnik owinięty taśmą i zapakowany w
karton z otworami na nóżki zostanie ukryty w lodówce...
Dziś o 10 spod Neptuna Phantom w
końcu ruszył do Afryki. Ciekawe na ile mu starczy tego auchanowego roweru.
Magnolia o 19 wraca do Bremy. Ja wracam do zdrowia. Świat wraca do wiosny.
Wszystko wraca do normy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz