wtorek, 7 grudnia 2004

Angeldust


to nie był kot
to potwór prawie
przywarł do świata
cień na czarnej trawie
lśniący jak Syriusz
mroczny jak grzech
litościwie przepuścił mnie drogą
mrucząc ”ty już wyglądasz jak pech”
*
Mąż szarpie żonę, wyrywa jej z ręki różę, którą dał jej jakiś zachwycony obcy. Rwie ją na strzępy i wyrzuca. Czy ma na ręce krople krwi gdy ucieka sam przed sobą torowiskiem? To co myślą o nim koledzy poeci daleko wykracza poza spis treści. Ja też chodzę po nocy. Przekraczam smugi wilgoci i czekam na śnieg , by wygładził kontury , wszystko przykrył i zabrał mi sprzed oczu. Wczoraj stałem na starym pasie startowym i patrzyłem w niebo na Oriona . Pokazuje się tylko zimą, staje nade mną na straży nieba. Kojarzy mi się z zimnem i wędrówką. dobrze się czuję w jego milczącym towarzystwie. Ostatnie słowa Janis Joplin brzmiały „to nic nie szkodzi”, potem butelka upadła i rozprysła się na milion iskrzących kawałków. Janis była straszliwą brzydulą, kiedyś zmusiła fotografa do rozbieranej sesji zdjęciowej, choć facet bronił się jak mógł...

Argh(K1) zawodził wiatr nad Długim Pobrzeżem , gdy powietrze przecięła łagodnym łukiem osuszona butelka, by rozbić się z trzaskiem o brunatną powierzchnię rzeki.

Argh(K2) stwierdził inteligentnie Kiszczak czując jak z gaszoną promilami świadomością nadciąga znieczulająca bezmyślność. Ruszył przez deszcz , z którego wypłynęła nagle mglista postać...

Argh(K3) wychrypiał pułkownik widząc jaj ocienioną długimi, jasnymi włosami piękną twarz. Zatonął na chwilę w zieleni jej oczu.”Kim jesteś?” - spytał. „ Motławą” - wyszeptała...

Nawet duzi chłopcy marzą o księżniczkach do ratowania.

załóżmy że zrozumiem
świata tego tykający mechanizm
czy przejdę wtedy na
chrześcijaństwo czy może satanizm?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz