Wczoraj piłem na pusty żołądek.
Dziś obudził mnie gwałtownie radiobudzik. Na trójce leciało coś
psychodelicznego, za oknem panował apokaliptyczny półmrok kłębiących się chmur,
całość rozświetlały co chwila błyskawice...Piekło! Obudziłem się w piekle!
Teraz bujam się sennie nad
klawiaturą, łepetynę wypełnia mi ołów a po języku wędruje 10 tysięczna armia
beduinów w przepoconych skarpetkach.
Wczoraj pożegnałem wyjeżdżającą
przyjaciółkę. Było ciemno i bardzo zimno, pomachała z autobusu. Potem trafiłem
pod dach, w okolice pełnych szklanek. Otoczyły mnie słowa i mnóstwo zdjęć. Lenn
przyszła ale była jakaś nierealna i miała gorzki smak. W tym miejscu pojawia
się myśl, że smak i odczucia związane z daną sytuacją są w nas, a więc mówią o
nas w danym momencie. Aube opowiadała jak to jest być człowiekiem korporacji.
Mówi, że pracują tam głównie ludzie przed trzydziestką. Stwierdziłem ze
strasznym uśmiechem, że pojawia się pytanie co się dzieje ze starszymi?
Wyraziła pogląd, że są oni rozpuszczani w tej wielkiej puszce stojącej przed
firmą. Skonfliktowałem się też z dawnym przyjacielem w sumie, przyznaję ze
wstydem, celowo. Memento odpływa coraz dalej od realnego świata i właściwie
jedyna możliwa jeszcze między nami forma kontaktu to awantura. Może być też tak,
że to ja odpływam od rzeczywistości, wtedy zapewne płyniemy w różnych
kierunkach.
Poza tym narysowałem jedną z
moich fantazji seksualnych w formie komiksu. Nie wiem jeszcze co z tym zrobię,
może spalę a może wyślę babci.
Śniło mi się dziś, że po
osiedlach goni mnie kanar, był śnieg i lód, żaden z nas nie mógł biec. Szliśmy
więc szybkim tempem. Kluczyłem żeby go zgubić i w końcu ukryłem się pod ścianą
bloku w którą wmurowane zostały wielkie płyty nagrobne. Potem przyszło
przebudzenie i było już tylko gorzej.
Jest szaro i leje a mój mózg mówi
mi, że chce położyć się na plaży jak wieloryb i wydać z siebie ostatnie
tchnienie, ale nie jestem smutny. To tylko tak wygląda, jestem po prostu bardzo
zmęczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz