czwartek, 14 października 2004

Cień w dolinie mgieł


Potrzebna nam wiara w rzeczy, które nie są prawdziwe.
W jaki inny sposób mogłyby się stać?
Pratchett


Ciapek opiekał moje płyty sącząc rowki płynny metal. Wszedłem do pokoju po Lennonce. Pusta żałość. Zapach jeszcze wisi w powietrzu, ale zniknęły książki i płyty. Goła ściana z fototapetą na której podpisywaliśmy się wszyscy pod życiem przez te lata. Został stolik i opuszczone lustro. Drzwi szafek kryją brak ubrań. Razem ze mną do pokoju weszła Puma, kocica Lenn z cystą po podłogę. Usiadła na chwilę przy mojej nodze po czym poszła powąchać miejsce po łóżku. Na parapecie, słuchawką do dołu martwy telefon, przez który gadaliśmy godzinami. Trzeba będzie wykreślić ten numer z notesu. Powrót drogą w dół przez las i Osiedle Młodych w dolinie, potem wzdłuż nasypu i zerwanych mostów. Bez dawnej przyjemności. Czułem się jakbym zostawił pół duszy. Nie wiem czy jeszcze kiedyś tam wrócę.
Pogrążyłem się w oparach czarnych myśli, nasiąkając early grey i Kornem. W nocy przyśniła mi się Bajka wirująca w chmurze jasnych włosów. A potem przyszedł Tomcat i powiedział, że czas iść. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Tomcat ma w płucach dwa kanały wypalone przez korniki kul i od 3 lat spoczywa pod sypkim gruntem Łostowic.
Zbudziłem się siłą woli, wyrwałem się na powierzchnię .
W tym roku z miejskich cmentarzy wykradziono już 12 ciał. Ja karzę się skremować i nasypać moim wrogom do zupy, albo jeszcze lepiej, rozsypać na podłodze haremu.
Nim nastała dziewiąta przyszła Ola od szklaneczek i powiedziała, że dałaby się przelecieć za kanapkę z tuńczykiem...

wdycham rozkoszny zapach herbaty
narkoman rzeczywistości
mam umysł pełen
zeschniętych liści
obiecuję ci spokój
i miłość
wiesz nałogowcy
zawsze wiele obiecują
muszę hołdować tradycji
to właśnie ty
jesteś moją szczepionką
na codzienność
wysysam cię z przyjemnością
nie respektując twoich praw
jestem typowym mężczyzną
mój język zostawia na żyletce
krwawy ślad
teraz krwawimy oboje
oboje mamy jakąś wymówkę
popełniamy wszystkie
typowe błędy nie
rozumiemy się za grosz
ranimy się
by udowodnić sobie
siłę naszych uczuć
twój zapach unosi się ciągle
w pustym korytarzu
mojej czaszki
wiatr niesie liście
oczy wypełnia deszcz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz