- dzień dobry, czy to pralnia?
- chujalnia nie pralnia,
ministerstwo kultury kutasie jebany...
Szlag mi trafił maszynkę do
włosów. Tu nadmienić należy, że cały rejon mojej jakże rozwiniętej żuchwy i cześć
twarzoczaszki pokrywa włos gęsty a skłębiony. Trzymam go w określonych ryzach
za pomocą tępej maszynki, klasy Gillette. Tam jednak gdzie pozwalam mu
rozrastać się swobodnie, co ma nadać niewątpliwej męskości moim rysom, potrzeba
okresowego strzyżenia. I tu jest problem, bo aktualnie nie mam czym się
ostrzyc. W końcu w akcie desperacji sięgnąłem po nożyczki, ale to była bardzo
"nierówna" walka. Teraz stosuję taktykę zaprzeczenia i ignoruję
zdziwione spojrzenia na ulicy.
Doszło zaproszenie na ślub Lenn. Zastanawiam
się ilu normalnych facetów ląduje na ślubie u swojej byłej. Jakby co, w ramach
zemsty nawalę się i zarzygam jej jakąś ciotkę.
Przez słuchawki cieknie mi wprost
do mózgu "strange love" Depeszów. Podkręcam na całą parę, miałem
kiedyś przy tej piosence wizję...
...piętnastometrowe fale zalewają
miasto. Ludzie biegną ulicami, ci którzy wiedzą gdzie iść kryją się w
kościołach. Ciężkie odrzwia zatrzaskują się za nimi. Uderzają błyskawice, wyje
szalony wiatr. Na dachach kościołów miliony dachówek zaczynają wibrować i
powoli przemieszczać się. Przyspieszają, pną się w górę wież, rozpinają nagle w
powietrzu tworząc ogromne żagle. Flotylla gotyckich okrętów o szarpanych
wiatrem rdzawych żaglach, prowadzonych przez ślepy galeon Bazyliki Mariackiej,
tnie fale, znacząc powierzchnię oceanu białymi kilwaterami. Punkt widzenia
oddala się błyskawicznie w górę. Białe ślady na zielonoszarej tafli bez
horyzontów. Potem wszystko znika...
Akwizytor puka do drzwi
Otwiera mu 12 letni chłopiec.
z kącika ust zwisa mu papieros, w
ręku trzyma butelkę piwa. Z tyłu na stole śpi naga prostytutka.
- Czy mamusia albo tatuś są w
domu? - pyta zszokowany sprzedawca
- a jak ci się, kurwa wydaje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz