sobota, 25 września 2004

Aj waj


Piątkowy wieczór. Stoję za nią całując ją w szyję. Powoli rozpinam jej bluzkę szepcząc jej do ucha: dziś będziesz moją księżniczką, dziwką i kochanką. Obejmuję nad tobą władzę, biorę w posiadanie absolutnie i do końca. I obiecuję ci, że gdy skończę będziesz chciała więcej...

Tak cicho
Twój splot słoneczny
Przesłania mi pół nieba
Jak podziemny krążownik
Suniesz nade mną
Przez chwilę przez twój pępek
Prześwituje księżyc

Ciężko myślę kulą ziemi
Kontynenty drżą rozkosznie
Morze dociera wszędzie
Uderzam pięścią w ściany
Twego pożądania
Wszystkie są ślepe

Gubimy chwile w końcu
Łatwo rozrzucić słowa
Łatwo tracić coś
Co z pozoru nic nie kosztuje
Pamięć szarpie wiatr
Naszych oddechów
Istnieje tylko tu i teraz

Niczym smuga dymu
Łapiesz cienie w światło
Gładka jak lustro
Poruszasz długimi palcami
Najgłębsze struny
Moich pragnień

Twoje usta jak czerwone
Miękko rozchylone skrzydła
Ciepły oddech marszczy ciszę
I głos pełen drżącego głodu
którym możesz złożyć
Wszystkie obietnice świata

Rozbierz się dla mnie
Zsuń z ramion pasma autostrad
Zsuń z piersi koronki
Chmur zrzuć z siebie
Noc zmieść
Się tańcząc w kręgu
Usypanym z moich ramion.

W seksie nie chodzi o seks, w seksie chodzi o władzę. Faceci wielokroć słabiej odczuwają seks fizycznie. Przyjemność czerpią z kontroli nad kobietą, podnieca ich jej uległość i reakcje na każdy najlżejszy dotyk.
Osobiście nigdy nie miałem specjalnej przyjemności z seksu. Zawsze byłem zbyt skoncentrowany na dawaniu przyjemności niż na jej odczuwaniu. Myślę, że byłaby ze mnie niezła kurwa.
Wierzę jednak, że spotkam kiedyś kobietę, której zaufam na tyle, że wszystko inne straci na znaczeniu. Nie będę musiał niczego udawać. Będę mógł być sobą, a nie jakimś archetypicznym kochankiem z taniej powieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz