W piątek, w złotych promieniach
zachodzącego słońca, kopałem grób. Wszystko co było na ten temat już napisałem,
nic nikomu nie mówiłem. Tragedie są osobiste. Inni ludzie nie przeżywają ich z
nami, za to czują, że ze względu na znajomość czy przyjaźń powinni coś zrobić
albo powiedzieć, żeby być w porządku.
Babka postarzała mi się o 10 lat,
ma 70 więc sprawa jest poważna. Matka zwiększyła zwyczajową dawkę alkoholu, teraz
już nie wita mnie pijackim bełkotem i przekleństwami, tylko spoczywa
nieprzytomnie w różnych przypadkowych miejscach. Miałem przez to wczoraj
szalone problemy z wejściem do domu. Ojciec zaś dołożył parę megaton do swojej
zwykłej kurwicy. Wszyscy są hiperaktywni, Dom jest czysty jak nigdy dotąd. Każdy
stara się coś robić , żeby nie myśleć. Ja znoszę to nieźle. Mam praktykę ,gdy
odstawiła mnie moja Pierwsza Wielka Miłość składałem się 17 miesięcy i
wypracowałem emocjonalny surwival.
Przestawiam procesy myślowe w
inną rzeczywistość, w której ten jeden, sprawiający ból element nie istnieje. Na
początku jednak trzeba stale się kontrolować bo zdarzają się flashbacki.
W sobotę wjechał we mnie rowerem
działkowy dziadek. Podniosłem go zanim padł do końca, opierdoliłem łagodnie za
jazdę po chodniku i poszedłem. Byłem tak zamyślony że cała sytuacja dotarła do
mnie dopiero po jakiś 2 km
i stwierdziłem że cieknę z paru miejsc. Mam teraz na łydce wydrapany finezyjny
deseń opony.
W Polsce niepoważnie traktuje się
śmierć zwierząt. Zdziwienie budzi żal po psie.
Bierze się to z niewiedzy. Pies
to 15 tys. lat ewolucji u boku człowieka, inteligencja półrocznego dziecka
.Pies uczy się i zapamiętuje. Potrafi rozpoznać mimikę i nastrój. Ostatnio Japońcy
zrobili sprzęt ,który pozwala psu mówić. Zasób 250 słów ,czyli i tak więcej niż
używa przeciętny polak. Pies ma nawyki i przyzwyczajenia, jest ciekawy i
potrafi dokonywać odkryć. Potrafi czuć się winny i przepraszać. Mój pies
potrafił się uśmiechał. Wyglądało to dość groteskowo, ale w końcu brak mu
odpowiednich mięśni.
W wtorek odkryliśmy pośród
morenowych wzgórz, na dawnym terenie wojskowym, dolinę z wijącą się pośród
wzgórz drogą. Koło drogi co jakiś czas zwaliska ruin, niesamowity widok. Byliśmy
na Shreku. W środę opijaliśmy magisterkę Aube.
Wedle religii zwierzęta nie mają
duszy.
Właściwie jeśli się zastanowić, według
chrześcijaństwa, wszystko: ziemia, zwierzęta, rośliny a nawet nasze ciała są
wygenerowaną dekoracją dla duszy. To wszystko opakowanie, wszystko nie jest
prawdziwe. To złudzenie, kto nam przed oczami, there is no spoon itd...
Może to jakiś test, szkolenie czy
przygotowanie? Jakiś rodzaj niemowlęctwa duszy ludzkiej przed wiecznością.
A może żyjemy wiecznie
przechodząc zżycia w życie, jak z obrazu w obraz.
A może to wszystko dywagacje
zwierzęcia, które nie może pojąć ,że naprawdę przestanie istnieć?
Może to wszystko strach.
Nie wiem ,nie mam pojęcia co jest
prawdą, co to jest prawda? Jestem tylko prostym kafelkarzem, który stracił psa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz