sobota, 4 września 2004

Zamki pośród chmur

Nawet najczarniejsza chmura
ma srebrne brzegi

stare chińskie przysłowie

We wtorek miałem 4 najgorsze godziny tego roku. Pozostała mi z tego kropla krwi odciśnięta na stronie w notesie. Moje notesy to nie zwykły papier, to twarde dyski mojej pamięci. Jeśli w życiu nie uda mi się napisać nic sensownego, to przynajmniej je opublikuję. A że zapisuję tam dosłownie wszystko, szereg moich znajomych wertuje właśnie książki telefoniczne w poszukiwaniu hasła "snajperzy"
Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli. Już jestem cały, radosny i pełen zwykłych, niszczycielskich planów przejęcia dominacji nad światem.
Muszę, muszę wydostać się z domu na wolność. Umówiłem się z babką, że wynajmę od niej mały pokój, gdy wyprowadzi się z niego Kaszub. Właśnie planuję sposób w jaki Kaszub się wyprowadzi, on oczywiście jeszcze o tym nie wie... Trochę szkoda, jest w gruncie rzeczy nieszkodliwy, ale nie ma litości w walce o byt. Albo pożresz Kaszuba, albo on ciebie. Ha!
Zamiast spać oglądałem znowu Kruka i Ostatni lot Ozyrysa. Prawie 7 h siedziałem na sieci. Teraz mam gwiazdy nad głową, oczy jak żarówy i ciągłe wrażenie, że w kąciku oka miga mi kursor.
Z radia leci "Lady Lucifer" Primal Scream, ślęczę mad projektami graficznymi do mojej rodzącej się w bólach strony. Z tego miejsca rzecz cała wydaje się monstrualna i nie do zrealizowania. Rodziny nie ma, syzyfowa praca wrze. Noc gasi kolejne światła, chyba jestem szczęśliwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz