środa, 21 września 2011

Critersy to były takie fajne kulki przytulanki

Siedzimy nad roztworem.
Pani w TV mówi:
- Obejrzałabym serial o
sympatycznej rodzinie...
Seba - Obejrzałbym jak
rozrywają cię żywcem
critersy...

Mamy na 3żaglach nową firmę ochroniarską. Chłopaki nie zdążyli się jeszcze na dobre rozłożyć, a już pierwszego wieczoru, w umieszczonej w piwnicach kotłowni zaczęła się hekatomba. Jakiś domorosły geniusz uznał, że odprowadzanie zaworu bezpieczeństwa do sieci to niepotrzebny wysiłek i strata materiału, więc umieścił go pod sufitem, tak, że jak wzrosło ciśnienie, woda zamiast odpłynąć spokojnie ku morzu wystrzeliła do piwnicy. Ten sam koleś, aby mu się łatwiej chodziło przykrył odpływ w podłodze plastikowym deklem. No i tak kolesie pierwsza noc na ochronie, schodzą w dół, a tu woda po kolana. Dzwonią do konserwatora koleś patrzy na telefon, potem na zegarek i mówi "A chuja". Dzwonią do administratorki, cisza, kobieta na urlopie, pozostała im tylko straż pożarna. Wodę pompowano całą noc, a i tak nim dotarł ratunek, stały już zatopione windy, a cały budynek migotał jak tonący Titanic, bo przecież rozdzielnia prądu jest tuż obok kotłowni. Żeby było śmieszniej, wszędzie są w miarę szczelne drzwi przeciwdymne, więc jak już dobrnęli w wodzie po kolana i otworzyli drzwi kotłowni...
Ostatnio zresztą robili coś w tych kotłowniach. Zakupili jakiś super nowoczesny system z wielkim wypaśnym zbiornikiem. Nie pomyśleli tylko o tym, że zbiornik jest mniej więcej półtora raza taki jak drzwi. No i po paru tygodniach namysłu wpadli w końcu na rozwiązanie. Przyznam, drugie najprostsze i drzwi za drzwiami, futryna po futrynie wyrywali ze ścian, a w ścianach wykuwali po obydwu stronach takie półokrągłe otwory. Po czym tachali to monstrum przez te dziury... jak ja się tam dobrze bawię.
A tak po za tym w sobotę rozpocząłem moją edukację kościelną i w ramach przygotowań do ślubu i pierwszych kroków na drodze do fascynującego świata katolicyzmu wylądowałem na sali z grupą gimnazjalistów, którzy usiłowali księdzu odpowiedzieć na niezwykle trudne pytanie typu: W którym roku urodził się Jezus, w jakim kraju czy też kto był jego ojcem. Naprawdę wiele mnie kosztowało by nie chichotać jak pensjonarka. Potomek pary szczerze wierzących komunistów wysłuchujący dukania kolesi ze świadectwami ukończenia religii. Przyznać jednak trzeba, że paru rzeczy się dowiedziałem. Np., że nazwę Betlejem tłumaczy się jako Dom Chleba. W gruncie rzeczy lubię się uczyć więc cała sprawa mnie specjalnie nie uwiera, a mnogość otaczających mnie cymbałów gwarantuje, że sam nie wyjdę na kretyna.
Jeśli kogoś to bawi, to ostrzegam, gdy podejdę do pierwszej komunii oczekuję co najmniej quada, choć coś opancerzonego z lufą byłoby milej widziane. Ciekawe czy dostane taki biały strój...
Hm, co by tu...aha. Lenn, i co namówimy DJ w C żeby puścił Bjork z Sucker Punch? Monsieur Nergal jeśli pan to czyta to czy potrzebuje pan jeszcze tych kaset zalegających w garażu, jeśli nie to może chciałby je pan oddać w dobre ręce, np. moje? A i który z was potworów...znaczy się szanownych czytelników zagląda na ten blog z Wenezueli? Co wy tam robicie do cholery, karczujecie lasy deszczowe?

- Na Trójmieście jest artykuł
o planowanych wieżowcach w
Letniewie.
- Taa, tak jakoś czułam, że
artykuł Krzysiu napisał.
Wieżowce his love.
- Aha
Kiedyś któryś na niego spadnie

(My)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz