Siedzimy
nad roztworem.
Pani
w TV mówi:
-
Obejrzałabym serial o
sympatycznej
rodzinie...
Seba
- Obejrzałbym jak
rozrywają
cię żywcem
critersy...
Mamy
na 3żaglach nową firmę ochroniarską. Chłopaki nie zdążyli się
jeszcze na dobre rozłożyć, a już pierwszego wieczoru, w
umieszczonej w piwnicach kotłowni zaczęła się hekatomba. Jakiś
domorosły geniusz uznał, że odprowadzanie zaworu bezpieczeństwa
do sieci to niepotrzebny wysiłek i strata materiału, więc umieścił
go pod sufitem, tak, że jak wzrosło ciśnienie, woda zamiast
odpłynąć spokojnie ku morzu wystrzeliła do piwnicy. Ten sam
koleś, aby mu się łatwiej chodziło przykrył odpływ w podłodze
plastikowym deklem. No i tak kolesie pierwsza noc na ochronie,
schodzą w dół, a tu woda po kolana. Dzwonią do konserwatora koleś
patrzy na telefon, potem na zegarek i mówi "A chuja".
Dzwonią do administratorki, cisza, kobieta na urlopie, pozostała im
tylko straż pożarna. Wodę pompowano całą noc, a i tak nim dotarł
ratunek, stały już zatopione windy, a cały budynek migotał jak
tonący Titanic, bo przecież rozdzielnia prądu jest tuż obok
kotłowni. Żeby było śmieszniej, wszędzie są w miarę szczelne
drzwi przeciwdymne, więc jak już dobrnęli w wodzie po kolana i
otworzyli drzwi kotłowni...
Ostatnio
zresztą robili coś w tych kotłowniach. Zakupili jakiś super
nowoczesny system z wielkim wypaśnym zbiornikiem. Nie pomyśleli
tylko o tym, że zbiornik jest mniej więcej półtora raza taki jak
drzwi. No i po paru tygodniach namysłu wpadli w końcu na
rozwiązanie. Przyznam, drugie najprostsze i drzwi za drzwiami,
futryna po futrynie wyrywali ze ścian, a w ścianach wykuwali po
obydwu stronach takie półokrągłe otwory. Po czym tachali to
monstrum przez te dziury... jak ja się tam dobrze bawię.
A
tak po za tym w sobotę rozpocząłem moją edukację kościelną i w
ramach przygotowań do ślubu i pierwszych kroków na drodze do
fascynującego świata katolicyzmu wylądowałem na sali z grupą
gimnazjalistów, którzy usiłowali księdzu odpowiedzieć na
niezwykle trudne pytanie typu: W którym roku urodził się Jezus, w
jakim kraju czy też kto był jego ojcem. Naprawdę wiele mnie
kosztowało by nie chichotać jak pensjonarka. Potomek pary szczerze
wierzących komunistów wysłuchujący dukania kolesi ze świadectwami
ukończenia religii. Przyznać jednak trzeba, że paru rzeczy się
dowiedziałem. Np., że nazwę Betlejem tłumaczy się jako Dom
Chleba. W gruncie rzeczy lubię się uczyć więc cała sprawa mnie
specjalnie nie uwiera, a mnogość otaczających mnie cymbałów
gwarantuje, że sam nie wyjdę na kretyna.
Jeśli
kogoś to bawi, to ostrzegam, gdy podejdę do pierwszej komunii
oczekuję co najmniej quada, choć coś opancerzonego z lufą byłoby
milej widziane. Ciekawe czy dostane taki biały strój...
Hm,
co by tu...aha. Lenn, i co namówimy DJ w C żeby puścił Bjork z
Sucker Punch? Monsieur Nergal jeśli pan to czyta to czy potrzebuje
pan jeszcze tych kaset zalegających w garażu, jeśli nie to może
chciałby je pan oddać w dobre ręce, np. moje? A i który z was
potworów...znaczy się szanownych czytelników zagląda na ten blog
z Wenezueli? Co wy tam robicie do cholery, karczujecie lasy
deszczowe?
- Na
Trójmieście jest artykuł
o
planowanych wieżowcach w
Letniewie.
-
Taa, tak jakoś czułam, że
artykuł
Krzysiu napisał.
Wieżowce
his love.
-
Aha
Kiedyś
któryś na niego spadnie
(My)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz