- Koty są ohydne.
- Jak możesz tak mówić,
ja je uwielbiam...
- To dlatego, że dostrzegasz
tylko ich powierzchowność.
- A ty nie?
- Przelotnie...
(Z serii: Rozmowy z Hanką Fanką)
To nie była ta rolka.
Buhahahahaha! Seba przyklęknął niczym książę i podał Iwonie
topielca na poduszce wyszywanej w słoneczniki niczym koronę. Chciał jej nałożyć
bucik niczym Kopciuszkowi a tu nie do pary. Ojej. Jakże nam przykro. A miało
być tak omdlewająco romantycznie.
Radziliśmy mu potem sprawdzić, czy w środku przypadkiem nie
ma nogi. I tak przecież dobrze, że nie znalazł łyżwy...
A tak poza tym nie chce mi się. Ogólnie mi się nie chce, a
jeszcze przez dwie ostatnie noce przegryzłem się przez ostatni tom Millenium i
teraz chodzę z lekka jak zombi, a tu jak na złość nie ma w okolicy żadnego
soczystego mózgu. Praca popołudniami wykańcza mnie.
Wczoraj około 21 Marzan napisał, że o tej porze Olsztyn jest
miastem wymarłym a on udaje się właśnie w kierunku bardziej wymarłych okolic.
Ja z kolei usiłowałem grać u kolesia w RPG, ale pojawia się tam typ, który
zawsze wybiera sobie przenośną, transprzestrzenną bramę, przez którą sprowadza
Królową Kopca, tak że akcja wygląda zazwyczaj mniej więcej tak: -Mamy cię Henry,
jesteś osaczony!
W tym pustym, ciemnym zaułku
jesteś tylko Ty, Ja, Wyrwiflak i Glaca...
- Poprawka, Ja, Ty, Wyrwiflak, Glaca
i Królowa Kopca.
- Co!!! Arghhhh...
Raz udało mu się to nawet gdy graliśmy w Harrego Poterra.
Biedna Hermiona. To była Masakra. Ron w ramionach ksenomorfów. Ciemne korytarze
Hogwartu długo rozbrzmiewały jeszcze ostatnimi, rzężącymi nieco wrzaskami
Hagrida, Madam Pompfrey dopadł twarzołap...
Przecież żakowi nawet diabeł
niestraszny. Rrax żył na świecie
dość długo i wiedział, że kto jak
kto, ale student jest zdolny do
wszystkiego.
(Piskorski)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz