wtorek, 2 lutego 2010

Parówki z martwych pszczół



...uważaj bo dostaniesz
moherozy i głowę pokryje
ci meszek

Na froncie w Redzie nasz ulubiony inspektor o uroku pitbulla, któremu właśnie nadepnęło się na jądra i aparycji ósmego pasażera Nostromo, usiłował nagabywać naszą firmową blond piękność rodem z radioaktywnych żużlowisk NewPort. Skutkiem czego do naszego szefa nadeszły doniesienia, że jest chamska i bezczelna. Powinien się cieszyć, że żyje, czasem, gdy obserwuję nasze dziewczyny odnoszę wrażenie, że pożerają samca po stosunku i zapijają early greyem.
Spomiędzy ryczących zamieci wypada na nas niespodziewanie, co czas jakiś, przepiękna pogoda. Skrzy się świeży śnieg, żarzą się stare cegły. Mam wrażenie, że to tak jak w tym opowiadaniu: „Kara mniejsza”, że co jakiś czas w piekle ściągają cię ze stołu sekcyjnego, gdzie leżysz powoli ćwiartowany, regenerują w specjalistycznych szpitalach twoje potwornie okaleczone ciało i puszczają, byś mógł żyć w sumie normalnie. A gdy wspomnienie bólu wyblaknie i odzyskasz nadzieję, chaps cię znowu na stół. No bo w końcu co to za kara, do której można przywyknąć?  
Tymczasem ustaliliśmy sobie ze Stasiem Zwanym Czesiem śnieżną hierarchię. On jest konserwatorem powierzchni płaskich a ja pofalowanych. Za każdym razem, gdy szef rozwozi po domach nasze pogruchotane i posieczone śniegiem na krwawe wstążki ciała, pędzą nas jeszcze pary euforii. Ciepło, muzyka, koniec pracy i ciała, które jeszcze nie zorientowały się, że już nie muszą niczym machać... Dostajemy takiej fazy i głupawki, że można by to spokojnie kręcić i sprzedawać. Wszyscy rechoczemy się i gulgoczemy, samochód tańczy w niekontrolowanych poślizgach, giną nieuważne zwierzęta...
Wciąż też nie opuszcza nas nadzieja, że z pobliskiego lotniska opadnie majestatycznie jakiś czarterowy Wizzair i przejedzie dokładnie przez te bloki i podwórka, pośród których toczy się nasza zawodowa gehenna. Jeden blok, drugi blok, trzeci blok, a na końcu pergolka, nabita na dziób niczym wisienka na ciastku. Ale spoko, o pergolce będzie następnym razem.

Przetoczcie mi do żył
nitro i zrzućcie na tą
dzielnicę z dużej
wysokości

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz