wtorek, 1 grudnia 2009

Nie ważne kim jesteś, ważne jak się z tym czujesz



- Kiszczaku, powinieneś zachowywać
się bardziej asertywnie.
- To by było nieasertywne...

Zważeni stawialiśmy ostrożnie kroki pośród piasku, szukając śniegu w księżycowym blasku. Rysowaliśmy wielkie, przecinające się kręgi i tajemne znaki, które miały być zaobserwowane na samej Kasjopei. Biegaliśmy po tych kręgach z pełną prędkością jak po orbitach mijając się czasem o włos, a czasem nie. Mamy dwa złamane żebra i wywichniętą dłoń. Na szczęście ja nie znalazłem się w tej części nas. Ja porysowałem sobie jedynie politurę rozpryskując się w ciemności o skłębione krzyczące w euforii ciała i zachowujący zimne wody gruntowne kontynent. Znaleźliśmy z tuzin północnych gwiazd i przewróciliśmy na bok Wielką Niedźwiedzice. Rano cierpieliśmy. Każdy we własnym piekle.
Więcej wychodzę, więcej krążę, szybciej podejmuję decyzje i więcej się ruszam. Czuję jak moje reaktory budzą się z cichym pomrukiem. Przenikają wibracją kości. Moc zaczyna płynąć w żyłach. Ze skrzydeł opada pył, naprężają się nadwątlone przez czas ścięgna.
Gdy świat drgnął i począł się obracać upadający Jack of the Shadows ujrzał lecącego ku niemu anioła, który przez całą wieczność tkwił na skale oczekując wschodu słońca.
Wszystko ma swoje dobre strony. Ostateczne straty, osiągnięte granice czy zniszczone światy. Żaden upadek nie może trwać bez końca. W końcu uderzy się w dno i jeśli jest się wystarczająco mocnym by się o nie nie roztrzaskać, pozostaje jedynie się od niego odbić.
Wieczna jutrzenka ustępuje, cofa się ciemność nocnego horyzontu. Za chwilę ujrzę rąbek słonecznej tarczy.

patrzy na mnie, gdy podaję mu butelkę
wino łączy nas jak krew
zamach i nieskończony rzut
gasi światło księżyca w korycie rzeki
w wirującym szkle odbijają się gwiazdy
wpół rozpuszczone w etanolu galaktyki
każdy z nas rusza w swoją stronę mostu
każdy z nas idzie w kierunku swego świata
ja i poeta, który mógł zostać bogiem
ale nie chciał

*

A to aby zwiększyć jeszcze trochę
ogólną dozę szaleństwa:


*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz