piątek, 3 października 2008

Forma woskowa z oka


...nigdy nie widziałem tylnej
ściany mojego domu. Podobno
jest tam okno...

(Dan w trakcie sprzątania podwórka)

Tora tora tora. Nadlatuję od strony słońca. Mój cień mknie po drogach, stokach wzgórz i zaskoczonych twarzach. Blachy poszycia łapią refleksy światła, drży mocą każdy nit. Niosę moc w sobie, niosę oczyszczenie gdzieś pośród srebrzystych węzłów mych jelit i napiętych mięśni. Srebrzysty krzyż na tle szachownicy ludzkich aspiracji. Sen wszystkich bombowców świata.
Ranek jest przepiękny. Słońce uderza w świat spiętrzoną falą. Naciska ściany i okna. Czuję dotyk słonecznego blasku na skórze. Czuję że gdybym rozpostarł ręce mógłby mnie pchnąć do tyłu.
Trzech znajomych gejów porwało Awarię. Zawlekli ją do sklepu z ciuchami i bezwzględnie zabronili wybierać cokolwiek. Następnie zainstalowali ją w przebieralni i donosili tylko ciuchy. W efekcie Awaria po raz pierwszy od 5 czy 6 lat przypomina kobietę. Kurde, ma nawet torebkę! Jak to stwierdziła Avatar geje to najlepsze przyjaciółki.
Lenn zrobiła kotleciki z ryby i je je, je i je. Dan się śmieje, że to dopiero musiał być filet. „Ten mintaj przewracał małe łódki”...
Z kolei ostatnio czekam na Pazurkowatą. Ta przychodzi, wręcza mi jakieś podejrzanie tłuste zawiniątko i mówi: Nie przyszedł Mahomet do drożdżówki, więc drożdżówka przyszła do Mahometa. Rany! Wyobraźcie sobie: siedzi Mahomet na pustyni, rozmawia z Bogiem, pości a tu nagle zza zakrętu wychodzi sobie drożdżówka...

...ja jestem jak pies goniący za
samochodami. Co ja bym zro-
bił gdybym  któryś  w  końcu
złapał?

(Joker)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz