sobota, 25 listopada 2006

Higuena


14,7 sekundy. Tyle wynosi średnia długość życia obsługi karabinu maszynowego. W zasadzie chodzi o to by w tej krótkiej chwili od oddania pierwszego strzału, zdradzenia swojej pozycji, zniszczyć jak najwięcej. Słyszałem o doświadczonych KMistach, którzy walili jedną, niekończącą się, dziesięciosekundową serię, po czym porzucali przegrzane żelastwo i szukali mozliwie najgłębszej dziury w okolicy.
Tłumaczyłem Małej wyższość wody kolońskiej nad balsamem po goleniu. My dzieci bruków, całowane nie lubimy smakować mydłem. Balsam tworzy warstwę, która odcina twarz od świata. Pachnąca guma, odcinająca nerwy, wygładzająca zmarszczki. Miękki latex wytłumiający duszę. Woda kolońska to ból i eksplozja. Uczucie błysku i parowania alkoholu ze skóry. Woda kolońska wydaje się bardziej męska. My, którzy czuliśmy już pod policzkiem fakturę asfaltu i wiatr niosący milion ziarenek piasku, zaczynamy uzywać balsamu po goleniu dopiero gdy się starzejemy. Wtedy gdy mamy już coś do ukrycia. Wierni zaś sobie wklepują w twarz wodę kolońską, patrząc sobie w oczy odbite w lustrze, dumni, że na twarzy nie drgnie ani jeden mięsień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz