czwartek, 19 października 2006

Od przegranej bitwy nie ma nic straszniejszego niż wygrana bitwa


- Obiecałeś mi władzę!!!- krzyknął
z rozpaczą.
- Lecz nie powiedziałem na jak
długo - zaśmiał się Szatan

Widzisz - mówiłem wypluwając ostatnie ziarenka piasku - najlepsza władza to ta, co mało mówi, a dużo słucha.
Plaża staje się powoli za zimna na takie rozmowy. Pijemy więc szybko i jeszcze szybciej mówimy: Walka z PISem, LPR i S to walka ze złem. Ci ludzie niszczą swój kraj i szkodzą współobywatelom. Nieważne, jakie mają intencje, szerzą zło i chaos, są więc źli, są złymi ludźmi i trzeba się przed nimi bronić.
On ciągle nie może mi uwierzyć, że jego głos w wyborach uważam za zdradę własnego narodu. Ale to właśnie nasze wybory czynią nas ludźmi. Świadome wspieranie zła czyni nas złymi.
Wokół nas szalony wiatr ciskał piaskiem i wypłaszczał fale. Gdzieś tam daleko WhiteTown to wynurzało się to zapadało w rozbujanym morzu, jak wielki, rozświetlony gwiazdami podniebny transatlantyk.
W nocy obudziło mnie dziwne uczucie. Leżę więc sobie w ciemnościach zastanawiając się, co jest grane. Ruszam lekko głową i czuję dotyk czyjejś ręki na policzku. Wyobrazić sobie zapewne możecie ten błyskawiczny ciąg myśli, jaki w tym momencie przeleciał przez moją głowę. Przecież w naszej wspaniałej erze tanich horrorów to mogło być wszystko: Fready Kruger, rozszalały namiętnością i nieopanowanym popędem seksualnym sukkub, tudzież podobnie roznamiętniona kobieta aligator.
To pewnie jakaś kara opatrzności za puszczanie małoletnim kuzynom Crittersów. Ciotki nas nienawidziły...
Okazało się, że to moja własna ręka, przysnąłem na niej i straciłem czucie. Gdy już ochłonąłem nieco i począłem przywracać sobie krążenie w tym bezwładnym i niespodziewanie ciężkim spłachciu mięsa, uświadomiłem sobie, że po raz pierwszy miałem możliwość naprawdę poczuć własny dotyk. Mała ma rację, naprawdę mam ciepłe ręce.

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz