wtorek, 22 sierpnia 2006

Jesteś używaczem


W Łodzi powstał zespół punkowy
"Dzieci z beczki"

Na zewnątrz świeci słońce i leje deszcz. Uwielbiam to miasto. Dzwoni domofon, z piętnasty raz dzisiaj, to babka informuje mnie, że "rynny świetnie ciągną"... ona tak ma, informuje mnie o każdym swoim wyjściu i przekazuje plotki z ulicy. Nieważne czy pracuję, jem czy piszę, przeraźliwy jazgot dzwonka zaskakuje mnie zawsze w najmniej spodziewanym momencie, ściągając mnie z łóżka, krzesła czy z kobiety.
A jeśli chodzi o rynny, to obficie występująca na naszym dachu fauna i flora, od lat ciężko pracowała nad tym by zatkać nienawistne otwory rynien. Przy każdym większym deszczu, woda lała się więc z dachu widowiskowymi kaskadami, spłukując tynk i podmywając fundamenty.
Teoretycznie rynny mają na dole specjalne, metalowe klapy, by dało się je czyścic. Praktycznie jednak nikt nie odważył się ich otworzyć od z górą 30 lat. Zaszczyt ten przypadł w udziale mi. Dzięki Ci Boże za próby, jakimi nas doświadczasz i zapieczone śruby, uzyskane chyba drogą recyklingu z zredukowanej broni strategicznej typu "czołg".
To, co siedziało w tych rynnach mogło spokojnie grać w horrorach klasy B i z mlaszczącym odgłosem ścigać roznegliżowane, wrzeszczące blondynki. Zresztą ta wersja nie była taka nieprawdopodobna, bo zalegało tam sporo całkiem pokaźnych kości. Cokolwiek zamieszkuje mój dach, jest w stanie wwlec tam i skonsumować kota.
Złość mi powoli przechodzi, może ciśnienie idzie w górę, a może więcej śpię, w każdym razie już tylko czasem ryknę sobie na komputer, gdy w Europie Uniwersalis suto opłacana Holandia wbija mi nóż w plecy i wypowiada wojnę. Wtedy na pół ulicy słychać moje: Zdrajcy! tudzież: Niewdzięczne skurwysyny!!!
Ostatnio o 3 nad ranem skończyłem czytać "Bastion" Kinga. Pierwszy raz w życiu przeczytałem na raz coś tak grubego. Książka ma ze 1400 stron. Teraz czuję się nieco dziwnie nie śledząc dalszych losów bohaterów. Można powiedzieć, że stali się częścią mojej codzienności.

Graliśmy uczciwie. Ja oszukiwałem
ty oszukiwałeś. Wygrał lepszy.

(Wielki Szu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz