To ostatnia, zdalnie pisana
notka. Jeżeli jeszcze żyjemy to jutro powrócimy do Miasta, zmęczeni i brudni.
Świat nas dogoni i wszystko się zacznie od nowa.
Dworce pęcznieją wzdłuż szparagów
ławek
do kas tłok spocony wolno nas
popycha
jesteśmy jak piasek - uwieramy
innych
w newralgicznych punktach - mamy
dosyć lata
walizki biletów trzymają się
kurczowo
megafon i rozkład panują nad
światem
tory są mocne zawiadowcy pewni
gałęzie pociągów szybko rosną w
Polskę
(Wojtek Boros)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz