Gdyby Thoerau był pijakiem
„Walden”
byłby zupełnie inną książką.
(Dziś prze-
klęte ptaki darły się jak hieny.
Musiałem
zabić okno deskami by nie wpuścić
słońca)
(Spencer)
Powietrze się zmieniło. Wypełnia
je życie. Celuję w przerwy między deszczem i udeptuje postrzępionymi trampkami
mokre chodniki. Pachnie mokra ziemia i widać pierwsze, soczyste plamki zieleni.
Patrzymy na nie z Maleństwem stojąc obok szkieletu lapidarium. Betonowa
pajęczyna rozpięta pośród czerni ziemi, czeka już tylko na potrzaskane płyty
nagrobne z nieistniejących cmentarzy. Lapidarium powstaje tuż przy Polibudzie,
ten park też był kiedyś cmentarzem. Dziś tylko równe szeregi starych drzew
wyznaczają dawne alejki. Tam gdzie ludzie wydeptują dzikie ścieżki pojawiają
się obrysy fundamentów zapomnianych grobów.
Pazurkowata nie lubi gdy o tym
opowiadam, szczególnie gdy idziemy tam wieczorem. Nie lubi też moich opowieści
o „Miasteczku Salem”. Nie wiem czemu, ten facet przeciskający się wentylacją
był słodki.
Prawie tak słodki jak ostatni
teledysk „Lordi”, gdzie szkolne popychadło uzyskuje niespodziewanie władzę nad
zastępem piekielnych chilinderek, dzięki czemu może, w rytm dudniącego hard
rocka, wziąć krwawy odwet na byłych kolegach i ciele pedagogicznym.
Był też kapitalny niemiecki teledysk,
stylizowany na „Charlie i fabryka czekolady”, tyle że Willie Wonka okazał się
wampirem a widz mógł zapoznać się z nietypowym składem jego czekolady.
Uwielbiam to niemieckie, bezpośrednie poczucie humoru. Krwawa, obsceniczna
rozrywka dla całej rodziny.
Za to którejś nocy, tuż nad ranem
był niemiecki program dokumentalny o sztukasach. Pokazywali niesamowite zdjęcia
z bombardowań Polski. Coś jak zdjęcia Kosowa czy Bagdadu. Rozrywane eksplozjami
pociągi, rozstrzeliwane na lotniskach samoloty, ogromne kłęby dymu znad
płonących miast, widok z powietrza na kolumny uchodźców, gwałtownie rosnących w
oczach, gdy samolot z potępieńczym wyciem opada w nurkowaniu, a potem nagle
podrywa się do góry po zrzuceniu bomb i tylko wstrząs i huk świadczą o tym co
się dzieje na dole. To już nie było zabawne.
- Jak rozpoznać , że tygrys śpi?
- Połaskocz go, jak zacznie się
śmiać, uciekaj.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz