sobota, 2 lipca 2005

Zakurzenie


Wieczność - 3 blondynki na skrzyżowaniu równorzędnym.

Wiecie co powiedziałyby myszy gdyby potrafiły mówić? - Pobrać mu mózg!. Tak, byliśmy na „Autostopem przez galaktykę”. Kto nie widział hali stoczniowej w której montuje się planety , to jest dobra okazja. Wieczorem piliśmy wino i herbatę na urodzinach Herbaciarni , zagryzaliśmy ciastkami i delicjami przy świecach. Całość wieńczyliśmy truskawkami z cukrem , jeżykami i kawą z bitą śmietaną i miętą. Wyszedłem stamtąd znacznie cięższy niż przyszedłem. Gadałem z Herbaciarzem o makaroniarni i Phantomie który po całym dniu przerzucania 50 kilowych worów kartofla, w pełnym słońcu i , a jakże, arktycznym swetrze przychodzi do herbaciarni by stworzyć niepowtarzalną atmosferę. Kobiety posłuszne odwiecznym prawom bawiły się woskiem. Postaw świecę obok kobiety a napewno coś się stanie.
Ostatnio ciągle jestem wściekły, tak ogólnie i bez powodu. Jestem wściekły, z trudem powstrzymuję się od ataku na cokolwiek i na to powstrzymywanie się też jestem wściekły. Najchętniej bym coś zniszczył, najchętniej wszystko dookoła. A potem gdy już bym się zmęczył, usiadłbym na tej dymiącej kupie gruzu , odetchnąłbym i zaczął znowu wszystko od początku. Cywilizacja jest straszna dla mężczyzn. Otacza jak szklany kokon. Rozerwanie jej , rozbicie nie jest problemem, tylko , że przy tym potłucze się tyle rzeczy i ludzi, a my przecież staramy się być tacy odpowiedzialni.
Tłumię złość, czuję jak kotłuje się gdzieś we mnie, napięta i gotowa do ataku. W domu ćwiczę do bólu , aż pot zaleje oczy a mięśnie palą jak rozgrzane żelazo. Jutro cały dzień domowej roboty. Będę robił jak najwięcej , żeby nie myśleć i pożądnie się zmęczyć. Wiele trzeba zrobić by odebrać ZŁOści pożywkę . Nocami kładę się i nim pomyślę zapadam się w sen jak w studnię.

Północ
Pełnia księżyca
W tym świetle krew jest czarna
Jak noc
Czuję jej smak
Na rozciętej wardze
Patrzę jak czarna kropla
Spływa wolno po twoim policzku
Szykuję się do pocałunku
Bojąc się trochę siebie
Nieforemności i ciężaru
Delikatnie dotykam cię opuszkiem palca

Czemu Bóg oblekł miłość w fizykę?
Może właśnie po to
By było trudniej
Powinna wymagać skupienia
Koncentracji...

Z wysiłkiem wydźwigamy się ku gwiazdom
Rwąc lepkie pęta grawitacji

Nie szanujemy niczego
Co przychodzi łatwo

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz