czwartek, 10 marca 2005

Morze jest starsze od naszych zmartwień


Wchodzę dziś przed 7 do Zwierzów, z lekka nieprzytomny i ogólnie nieszczęśliwy, a tu Tau patrząc na mnie przenikliwie pyta "Chcesz obejrzeć gronkowce Jarka?". Nie! Nie chcę ! Nie chcę oglądać żadnych gronkowców, nawet jeśli tańczą na płytce i wycinają hołubce. Nie chcę nawet wiedzieć , że istnieją , bo lubię szynkę.
Lenn , mój ty wredny , a mimo to ulubiony okruszku, nie próbuję być agresywny wobec ciebie. Sieć to niestety takie medium, które pozbawia nas tonu głosu, mimiki i języka ciała, który przecież stanowi 80% naszych wypowiedzi. Problem polega na tym , że sami nadajemy ton czyjejś wypowiedzi , zależnie od naszych chęci czy nawet humoru. Nie mam już siły uganiać się z tobą , masz większy dostęp do mnie niż ktokolwiek ,i najmniej ze wszystkich z niego korzystasz.
To było do wszystkich,nie ma sensu kłócić się w sieci, skoro tak naprawdę druga osoba nie odbiera tego co jej przekazujemy. Poza tym , jak mówi stare sycylijskie przysłowie, po co kłócić się z drugim człowiekiem skoro można go zabić? Świt , rosa błyszczy na trawie, mgła snuje się pośród drzew a sekundanci wręczają Lenn i Wotanice dwuręczne topory...To by dopiero była notka, szczególnie że obie panny są maleńkie i pewnie tego żelastwa nie byłyby w stanie udżwignąć.
We wtorek oglądaliśmy z Awari japońskich bębniarzy "Yamato". Szczególnie uderzyły mnie kawałki z cytrami i japońskim fletem . Zawsze myślałem że ten dżwięk uzyskuje się przy pomocy kilku insrumentów, 5, 10, tymczasem wystarczą dwa. Pierwszy raz słyszałem instrument który generuje własne echo.
Wiatr wieje, szaleją śnieżyce i wszędzie lód, połowa marca. Taaak , gdzieś tam za horyzontem trzeszczą już w swej posępnej potędze lodowce.

-Ludzie po prostu robią to o co ich poproszę.
- Budzisz zaufanie.
- Albo przerażenie...
(Ja i Marzan)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz