czwartek, 20 stycznia 2005

Bóg kocha Nieznalską


Avatar wymarzył się śnieg. Stwierdziła "Co to za zima bez śniego?", męczyła temat cały wieczór. Budzę się rano i zza okna dochodzi mnie dżwięk szufli, "sąsiadka sprząta", łudzę się jeszcze niemrawo, ale słychać już ryk przejeżdżającego pługa śnieżnego. Nie ma bata, Avatar musi mieć wysoko postawionych przyjaciół.
Śnieg zmieniał się w breję już w powietrzu, gdy wyszedłem , natychmiast przemoczyłem sobie nogi po szyję. A już myślałem , że przejdę przez tą zimę suchą nogą.
Wywoływanie śniegu nie jest zresztą jedynym ostatnio przewinieniem Avatar. Dopiero co przetoczyła mi się radośnie po okularach spektakularnie je łamiąc.Spędziłem dużo czasu zmywając ze szkieł Superglue. Nie mogłem znaleźć zmywacza do paznokci, wziąłem więc jakieś tanie, mamine perfumy, które ktoś , kiedyś dał jej w prezencie by obumarły w kącie . Były tanie, paskudne ale za to niezwykle trwałe.Teraz śmierdzę jak stara lafirynda.
Wczoraj w naszym sądzie była kolejna rozprawa Nieznalskiej. Studenci potykali się w holu z emerytami z Ligi Przetrąconych Rodzin.Zawsze fascynowali mnie ludzie , którzy szerzą nienawiść i agresję a nazywają się chrześcijanami . Jakiś dziadu trzepnął Miśka laską w twarz, Misiek nastawił drugi policzek i mówi " no wal naziolu!", dziadek się speszył.
Miałem radochę , bo Misiek jest, delikatnie rzecz ujmując, katolikiem umiarkowanym. To znaczy ,zawsze większą atenacją darzył piwo niż hostię. Śmiesznie by było gdyby stary pijaczyna zginął za wiarę na schodach sądu. Krew na marmurze itd. Jakby nie patrzeć miejsce w niebie ma już pewne, Bóg stworzył nas przecież na swój obraz i podobieństwo. My mamy poczucie humoru, on ma poczucie humoru absolutne.
Siedzący mi za plecami T dodaje , gapiąc mi się przez ramię, że "to my jesteśmy przyszłością narodu". Ale przecież to w końcu nie nasza wina.
No i na koniec, nad rano przeczytałem kolejny błyskotliwy tekst pani Dunin , w którym sugeruje , że człowiek nie jest po to aby Być, ale po to by kupować. Tak, tak droga pani - kupować ,kupować , przeżreć i wysrać.
Zawsze uważałem , że termin "twórczość menstruacyjna" , to chwyt poniżej pasa , ale zmieniam zdanie, taka twórczość istnieje, tyle , że nie zależy od płci. To poprostu możliwości jakie dają marudom środki masowego przekazu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz