Przeglądałem starą Wyborczą, a tu
tytuł "Kto ogląda dziecięce kanały"...hm, ten tego, nie wiem czy ta
wiedza jest mi akurat potrzebna do szczęścia.
W sumie nie spodziewałem się, że
będę dziś coś pisał, ale tak się akurat złożyło, że na szlaku mojej miejskiej
partyzantki znalazł się dom Awari. Teraz biedactwo siedzi, z lekka
sterroryzowane, gdzieś w kącie, a ja zaraz wejdę na jej pocztę i pootwieram
wszystkie załączniki.
Dziś idziemy do kina na
"Pojutrze" Emmericha. Uwielbiam tego faceta, w każdym filmie od nowa
rozwala Nowy York.
Podobno do 2050 Bałtyk podniesie
się o 3 metry ...
ale dość tych optymistycznych
wieści, muszę przecież namieszać Awari na gadu gadu...i zajrzeć do tajemniczego
pliku "najlepsze owłosione klaty".
Ok kończę temat, przecież będę z
nią dzisiaj w ciemnym kinie i wiele mi się może jeszcze przytrafić.
Na koniec opowiastka
Opowieść Aliena
Facet nazywa się Alien. Alien znany
jest z tego, że raz na parę lat pojawia się w mieście i pożycza. Pożycza
wszystko i od wszystkich, potem wyjeżdża by po paru latach wrócić po więcej (ma
długie włosy, starą ramonesę, taki przybity kolo, jak was o coś poprosi, nie
pożyczajcie).
Alien podróżował ze znajomymi po
górach, szli od schroniska do schroniska. W górach żarcie jest w cenie, wozili
więc ze sobą sporą kiełbasę białą. Co wieczór kładli ją na stole, z nadzieją że
ktoś ją zje rano, albo połasi się na nią jakiś zdesperowany kot, o
skłonnościach samobójczych. Podróżowali już z miesiąc i kiełbasa zaczynała
wyglądać bardzo zdrowo: nabrała kolorów i urosła. Aż pewnego, pięknego ranka
przez okno wpadł radosny promyk słońca. Powędrował przez pokój, cicho padł na
stół i począł sunąć po blacie, aż trafił na kiełbasę...
Głuchy odgłos eksplozji poderwał
ekipę akurat na czas by dostała się pod deszcz oślizgłych szczątków.
Uczcijmy pamięć kiełbasy minutą
ciszy.
...kiedyś, też w górach, Alien
mył się wodą spod parówki, ale to już zupełnie inna historia. Hm, ależ ten czas
leci, zdaje się że Awari chciała odzyskać panowanie nad klawiaturą. Precz
kobieto! Zabierz to zwierzę! Zaatakowała mnie kotem, ale ja się nie poddam! Ja...a...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz