piątek, 21 października 2016

Nie przejmuj się starością. Dalej będziesz robił głupoty, tylko wolniej

Sprzed 6 roku życia zachowujemy jedynie
fragmenty wspomnień. Wymykają się nam
one, ponieważ świadomość, która je zrodziła
jest zbyt obca dla dorosłego umysłu

(Stirling)

Nie uważacie, że odkąd stolicę umiejscowiono w Warszawie Polska ma pecha?
Schnę i pozwalam by wypełniła mnie muzyka. Bit wali w mą skórę jak w bęben. Czuję się niezręcznie pośród od dawna nie odwiedzanych liter. Napięte frazy trzeszczą w ciemności mojego umysłu.
Na zewnątrz tort ułożony z szarości. Warstwy mgły, depresji i deszczu przykryte od góry sinym lukrem chmur. Taplam się w tej wilgoci, licząc czas tygodniami, brnę przez błota jesieni, oblepiony strzępkami umierającej trawy i korą, oglądając wieczorem serial o kolesiach w drogich garniturach.
Ze dwa tygodnie temu umarł po długiej chorobie Wujcio Szponiastej. 63 lata w stanie kapłańskim, 57 jako kapłan. Mszę prowadził biskup, baronowie kleru wymieniali się na mównicy, wszyscy go bardzo cenili, za mądrość, dobro, misje w ZSSR, nikt jakoś jednak nie opowiadał o tym jak to było gdy był zbyt chory by schodzić na posiłki, a żadem z zakonnych braci nie pofatygował się by głodnego nakarmić.
Msza w tym maleńkim kościółku ze zdmuchniętą przez wojnę kopuła, tuż obok dworca, Elżbiecie zdaje się. Świat dobijał się hałasem ze wszystkich stron. Strona rodziny była zajęta, usiedliśmy więc za grupą księży i zakonnic. Siedzimy sobie a tu nadchodzi więcej zakonnic i jeszcze więcej zakonnic, a potem jeszcze trochę. Myślałem, że ubraliśmy się na czarno, ale w tym czarnym oceanie byliśmy co najwyżej niezobowiązująco popielaci. Gdy dotarliśmy na Srebrzysko i wspinaliśmy wśród wirujących liści po stoku doliny, to był to chyba najczarniejszy kondukt żałobny w historii tego miejsca.
Tymczasem życie toczy się dalej. PiSSlam jątrzy się gnijącą raną na porcelanowej cerze Najjaśniejszej. Bezrozumna tłuszcza wielbi go wznosząc toasty sfinansowane przez 500+. Moja kochana, rodzinna babcia mówi mi ciągle, że jak nie będziemy mieć ze Szponiastą dzieci to się rozwiodę i znajdę kogoś innego. Ciekawe czy już ma kandydatkę? Ciekawe czy równie subtelną i przepojoną empatią jak ona.  Załatwiliśmy Lenn robotę w budżetówce i teraz śmieję się, że Pazurzastej przyrosła kolejna macka z tych co to zapewnią jej kiedyś absolutną i niepodzielną władzę nad polską służbą zdrowia i podpiętym pod czułym na zaniki napięcia, respiratorem Kaczyńskim. No i babce uciekł pies psychopata. Powiedziałbym, żebyście uważali na kostki wychodząc z domu, ale niestety po 3 dniach się znalazł. Podobno biegał z obłędem w oczach w okolicach pętli Brzeźna, a teraz czeka na odbiór w schronisku. Mamy mieszane uczucia, nawet babcia. Bez bicia przyznaję, że milczący ogół naszego klanu, przyjął zniknięcie potwora z ulgą (toasty, uściski, pełen histerycznej ulgi chichot), nawet babcia snuła plany, że jak ktoś ze zwierzątkiem się zgłosi to mu powie, że może je zachować, a potem to już jego problem. Niestety wszystko wskazuje na to, że bestia powróci i sami będziemy musieli dyskretnie zalać ją w betonem.


Hipokryzja jest hołdem płaconym
cnocie przez występek

(Stirling)

*










2 komentarze:

  1. Od jakiego wieku zaczyna się liczyć czas tygodniami? Bo ja już nie pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  2. pozwolisz, że przytoczę tutaj mój wpis z jakiegoś forum. wpis, który jest w pewnym sensie nawiązaniem do Twojej notki. rozbawiło mnie to, co napisałeś i pasuje do mojego doświadczenia sprzed kilku lat:

    "ostatnio jakoś tak się zdarza, że dosyć często bywam na pogrzebach (taka praca).dzisiaj byłam po raz trzeci w tym miesiącu.po pochówku, ksiądz, któremu towarzyszyłam, "złapał na stopa" cmentarny karawan, służący do przewozu trumny ze zmarłym. daleka droga była przed nami, więc specjalnie nie kręciłam nosem. pierwszy raz w życiu jechałam na stopa czymś tak niecodziennym, choć jeździłam w życiu wiele i w różnych okolicznościach. siedzieliśmy bokiem, po lewo ksiądz, po prawo grabarz, za plecami grabarz, za kierką grabarz. dyndając w powietrzu nogami i kurczowo trzymając się na wirażach czarnych, zdobnych kolumienek, konwersowaliśmy niezobowiązująco, żeby podróż szybciej minęła. temat nasunął się mimowolnie sam i dotyczył przedsiębiorstw pogrzebowych, a jakżeby inaczej... więc mówię, że to i tamto... taka kaplica tu, a taka tam... i takie przedsiębiorstwo pogrzebowe tu... zaraz, jak to się ono nazywało...? na "s" na pewno...s...s...s... już mam! ZAKŁAD POGRZEBOWY "SAURON", naprawdę profesjonalne usługi - zakończyłam, dumna ze znajomości tematu."

    OdpowiedzUsuń