Okazało się, że to, co piszę nie
uważa się za wiarygodne, a ludzie nie czytają mojego bloga, bo ma czarne tło i
białe litery. Zawsze uważałem, że gdy człowiek podda się lenistwu i pozwoli by
objęły nad nim władzę odruchy, przestaje być człowiekiem.
Spojrzenie z boku bywa zabójcze,
tak jak w tych ostatnich ruskich „T”, gdzie jakiś as przestworzy tak rozmieścił
pociski, że po trafieniu w burtę, czołg razem z załogą zamienia się w
pochodnię.
Nie wiem czy chce mi się jeszcze
pisać. Ostatnio ogarnia mnie wrażenie, że mój umysł produkuje wyłącznie gówno.
Wciąż myślę o tym, że Pazurkowata źle wybrała i teraz będzie ponosić tego
konsekwencje do końca, a przynajmniej przez lata. Powiem szczerze, gdybym był
sam zacząłbym robić coś głupiego, widowiskowego i na granicy zniszczenia.
W tej chwili nie wiem, co by było
dla mnie lepsze, ta wykastrowana egzystencja, gdy wszyscy tak się cieszą, że wyspokojniałem,
dojrzałem i z każdym dniem bardziej stabilizuję się czy jakiś wariacki
fajerwerk, który rozstrzeliłby mnie kolorami w powietrzu. Moja dusza wyje z
głodu.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz