Ludzie potrafili z trudem
pogodzić się
z faktem ewolucji, z tym że
pochodzą
z pierwotnego mułu. Zrozumieli że
nie
znajdują się w centrum
wszechświata,
ale nigdy nie pogodzą się z
faktem, iż
obejmują ich te same prawa życia
co
inne istoty.
„Desert rose” Stinga, potem
Within T. Muzyka ma moc. Najlepiej brzmi nocą, przy sztucznym świetle, gdy
odchodzące światło dnia daje przestrzeń myślom. Noc lśni czarnym aksamitem.
Gwiazdy są zimne, obojętne i piękne jak idealne kobiety. Tylko zatopić je w
plastiku i ustawić w holu. To zadziwiające jak często piękno ma robaczywą
duszę. W taką noc myśli się kłębią, mruczą i ocierają o siebie. W taką noc
doskonale można być samemu. Można latać.
Na zewnątrz uderzył wiatr i zabił
uliczną latarnię, którą mam tuż za oknem. Cholera zapali się w ciągu następnych
paru minut. Nienawidzę jej żółtego światła niemal przez całe życie. Tylko w
ciemności potrafię otworzyć skrzydła. Tylko w mroku mogę być naprawdę sam.
W świetle słońca niesamowitość
staje się groteskowa, można się z wszystkiego śmiać i w nic nie wierzyć.
Teraz słucham jakiegoś
japońskiego kawałka. Uderzenia w gong, dzwonki, struny, równostajny tętent
bębna „togo”. Potrafią grać jak sama Matka Natura, zmyślne, małe sukinsyny.
Cała ta ich kultura oparta na nietrwałości i gwałtownej śmierci w skutek
trzęsień ziemi. Trudno się dziwić, że najlepiej na całym dalekim wschodzie
chwycili chrześcijaństwo.
Tymczasem siedzę w obrębie
ciepłego kręgu światła lampki. Zewsząd naciska ciemność. Tkwię zamknięty w więzieniu
własnego umysłu. Z słuchawek nadpływa motyw prowadzący z „Phantom in opera”.
Wystukuję sobie wolność w tańcu palców na klawiaturze.
- Dziecko, opowiadam ci twoją
historię,
nie jej, nikomu nie opowiadam
cudzych
historii
- Kim ty jesteś
- Sobą
(Aslan)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz