W tv Kolumb wchodzi w dżunglę San
Salvador
a mój starszy - a tu Jurasic Park
! Potwory wpadają
po kostki w wodę i łamią statki
jak zapałki
Dla odmiany krótko. Pogoda jest
idealna. Słońce o pięknej barwie światła , świat ujawniający wreszcie swoje
prawdziwe kolory. Wiatr który nie pozwala by zrobiło się zbyt gorąco. Dłłłuugie
wędrówki z Pazurkiem pośród rozświetlonego miasta , pod szumiącymi baldachimami
liści , gdy u naszych stóp tańczą słoneczne plamy. Awari zamknięta w bunkrze
swojej pracy bez okien , słucha naszych opowieści i stawia herbatę. Lenn
wypuszczają dzisiaj ze szpitala, miała tam być 6 dni , ale jak stwierdzili ,
wszystko goi się jej wzorowo, a ją rozsadza energia i wszędzie jej pełno.
Martwi się , że przez rok nie będzie mogła zajść w ciążę, nie rezygnuje z
planowania i dzielenia życia na cele do osiągnięcia. To taka ludzka wada, że
gdy Bóg coś sugeruje , człowiek go olewa i robi po swojemu, bo przecież wie
lepiej . A przecież najgorszym z grzechów jest pycha.
Nic nie dzieje się bez powodu, z
reguły jednak nie zastanawiamy się nad przyczynami, tylko próbujemy aż do
skutku.
Tak jestem dzisiaj zły i głupi i
nie trzeba mnie słuchać.
Bajka się martwi. My martwimy się
o nią. Ja nie mam ochoty z nikim rozmawiać , wiatr na twarzy zupełnie mi
wystarcza. Chcę tylko zamknąć oczy. Przez słuchawki leci „I wonted all”
Queenów. Wczoraj z Pazurkiem łaziliśmy na bosaka po plaży. Piasek uczynnie
zachowywał nasze ślady pośród setek innych. Jesteśmy opieczeni po niedzielnym
spacerze z Pucka do Władysławowa . Morze za mierzeją wygląda zupełnie inaczej.
Rzeczywistość to coś co znika
gdy przestajesz w to wierzyć
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz