wtorek, 28 czerwca 2005

Krótkie akapity


W tv Kolumb wchodzi w dżunglę San Salvador
a mój starszy - a tu Jurasic Park ! Potwory wpadają
po kostki w wodę i łamią statki jak zapałki

Dla odmiany krótko. Pogoda jest idealna. Słońce o pięknej barwie światła , świat ujawniający wreszcie swoje prawdziwe kolory. Wiatr który nie pozwala by zrobiło się zbyt gorąco. Dłłłuugie wędrówki z Pazurkiem pośród rozświetlonego miasta , pod szumiącymi baldachimami liści , gdy u naszych stóp tańczą słoneczne plamy. Awari zamknięta w bunkrze swojej pracy bez okien , słucha naszych opowieści i stawia herbatę. Lenn wypuszczają dzisiaj ze szpitala, miała tam być 6 dni , ale jak stwierdzili , wszystko goi się jej wzorowo, a ją rozsadza energia i wszędzie jej pełno. Martwi się , że przez rok nie będzie mogła zajść w ciążę, nie rezygnuje z planowania i dzielenia życia na cele do osiągnięcia. To taka ludzka wada, że gdy Bóg coś sugeruje , człowiek go olewa i robi po swojemu, bo przecież wie lepiej . A przecież najgorszym z grzechów jest pycha.
Nic nie dzieje się bez powodu, z reguły jednak nie zastanawiamy się nad przyczynami, tylko próbujemy aż do skutku.
Tak jestem dzisiaj zły i głupi i nie trzeba mnie słuchać.
Bajka się martwi. My martwimy się o nią. Ja nie mam ochoty z nikim rozmawiać , wiatr na twarzy zupełnie mi wystarcza. Chcę tylko zamknąć oczy. Przez słuchawki leci „I wonted all” Queenów. Wczoraj z Pazurkiem łaziliśmy na bosaka po plaży. Piasek uczynnie zachowywał nasze ślady pośród setek innych. Jesteśmy opieczeni po niedzielnym spacerze z Pucka do Władysławowa . Morze za mierzeją wygląda zupełnie inaczej.

Rzeczywistość to coś co znika
gdy przestajesz w to wierzyć

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz