Na ekonomii, student stawia
4 flaszki Jasia Wędrowniczka
i mówi 4 za 4. Profesor bierze
2 flaszki i mówi 2 za 2.
Odkopałem dla Marzana „Języki
obce” Muszyńskiego. Miałem go w plecaku, gdy wracałem z Herbaciarni i wpadłem
„Na róg”. Świat za szybą był oślizgły i przepełniony po brzegi wonią zleżałego
trupa lata. W środku panował nastrój z lekka fekalny, uznałem więc, że to
świetna chwila by któryś z tych wierszy przeczytać:
Ciepła smuga w powietrzu - tędy
Przeszła. Na wylot - tak sobie
Wyobrażam. Pod powieką nocy
Śni się krew. Wokół
Arktyka
Długo potem siedzieliśmy w mokrym
piasku plaży, pod wielką plandeką z logo piwa Żywiec, gapiąc się na
rozgwieżdżone dziury w rozpędzonych chmurach. Jakiś gość, który podobno namówił
swoją teściową do samobójstwa, tłumaczył nam, że: kiedy mamy więcej żywności
niż potrzebujemy to bogowie tracą władzę nad nami.
Głosem lekko już płynnym
zapytałem: a co jeśli bogów nie interesuje coś tak trywialnego jak władza nad
stadem małp, które za szczyt swego rozwoju uważają budowę broni rozszczepiającą
atomy i mianowanie ministrem edukacji Romana Giertycha. Zostałem jednak zignorowany.
Często tak bywa z inteligentami, że rozmawiają z tobą póki sami mówią, gdy ty
zaczynasz mówić kończą rozmowę. A ten przecież uważał się do tego na tyle
ważnego, by chcieli mieć nad nim władzę bogowie. Kto go tam wie, może nawet
słyszał Głosy?
No nic, jak to kiedyś powiedział
Dune: nie będę nosił stołów dla dziewczyny z pentagramem na koszulce. Wylazłem
spod plandeki i korzystając z przywileju bycia prostym kafelkarzem i zalegania
na jakimś przyziemnym stopniu na drabinie bytów wygarnąłem mu, co sądzę o nim,
jego pieprzeniu jeża przez butelkę taniej filozofii, a także o ile dobrze
pamiętam, o jego martwej teściowej. Wypowiedź wartość merytoryczną miała raczej
niewielką, była natomiast konstrukcją językową piękną i skomplikowaną. Nim
odszedłem w noc, zakończyłem jeszcze pajtonowskim „i ogólnie pierdzę w twoim
kierunku”. Potem odszedłem w nadchodzącą jesień, przeklinając krople deszczu na
szkłach okularów. Tej nocy nie odnalazłem żadnego graala.
Kostek bierze z zainteresowaniem
laboranta szczoteczkę do zębów
Mirki, a ja, nie wkładaj tylko
tego
do ust, bo wyrosną ci 2 rzędy
zębów
jak u rekina.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz