...nasza droga prowadzi przez
ból, bo serca są w klatce, uczu-
cia w pułapce , jak muchy w
słoiku. Słowa kłamcy są najsłod-
sze ,lecz ty ich nie masz dość...
Jestem piękny i mam wspaniałe
mięśnie. Jestem widywany w tramwajach z kobietami na kolanach. Wiatr przewiewa
mnie na wylot, mam ochotę na piwo, a światło ma taką piękną barwę. To ten
rodzaj światła który wydobywa i nasyca wszystkie kolory. Odczuwam też głęboką
niechęć do powrotów do domu.
Dziś znowu niszczył mnie ojciec.
Robi to dobrze i z pasją. Przecież na zewnątrz jest taki inteligentny, obyty i
odpowiedzialny. Nigdy nie krzyczy na pracowników. Dopiero w domu może się
odprężyć i dopierdolić najbliższym, bo ci niespecjalnie mogą oddać.
3szklaneczki podaje mi kubek
grzańca. Grzaniec po drugim , wiercącym w nosie łyku przenosi mnie do stołu
obok, gdzie jakaś mieszana ekipa z socjologii i filologii rozpracowywuje pod
stołem pękatą butlę Sangrii, co jak pisał poeta : jest dobrze widoczne, acz
niemile widziane...
... A może to właśnie o to chodzi
- mówię dwa kubki później - że wszechświat się skończy, ale człowiek nie. Nie
wyobrażam sobie aby nasi potomkowie za 100 mld lat, czymkolwiek by byli, tak po
prostu się poddali. Jesteśmy zbudowani optymalnie , podświadomie wręcz
samodoskonalimy się.
Kiedyś wypełnimy wszechświat
sobą. Wszystko stanie się inteligentne, będziemy energią i nie pozwolimy
wszechświatowi się skończyć. Przeobrazimy wszystko, staniemy się wszystkim. Nic
nigdy się już nie skończy...
... potem zamknęły się za mną
drzwi . Dopadł mnie wiatr zza rogu. Cokolwiek będzie, teraz muszę wracać do
domu.
Można pominąć wszystko, jeśli się
wie że się pomija i że część pomi
-
nięta wzmocni opowiadanie i spra-
wi , że ludzie odczują coś więcej
niż zrozumieją.
(Hemingway)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz